Atopowe zapalenie skóry to jedna z najczęstszych chorób skóry; w ostatnich dekadach liczba zachorowań na tę dermatozę wzrosła szczególnie wśród dzieci. Z niektórych źródeł wynika, że AZS dotyczy nawet 20 proc. populacji.
AZS uszkadza zarówno system immunologiczny jak i barierę naskórkową i obie te dysfunkcje chory będzie miał do końca życia. „Skóra to olbrzymi narząd (u dorosłego człowieka zajmuje prawie 2 m kwadratowe), który ma nas chronić przed toksycznymi i alergizującymi czynnikami środowiskowymi. Tymczasem chory na atopowe zapalenie skóry ma tę barierę dziurawą” – tłumaczy dermatolog.
AZS to choroba dość podstępna – rozwija się w sposób widoczny do 5 roku życia i po tym okresie u wielu pacjentów pozornie ustępuje. Ale naprawdę przechodzi w fazę remisji. „Zaprzestanie przestrzegania zasad właściwego postępowania może doprowadzić do nawrotu objawów klinicznych AZS, a nawet przejścia choroby w postać autoagresyjną” – ostrzega specjalista.
Obniżona jakość życia
Jednym z najbardziej dokuczliwych objawów AZS jest świąd. Pacjent drapie się, aby wywołać reakcję bólową, która dla organizmu jest łatwiejsza do zniesienia. Zadrapania powodują jednak dodatkowe uszkodzenia bariery naskórkowej i nasilenie świądu. Rozwija się mechanizm tzw. błędnego koła.
Najbardziej typowe dla AZS zmiany skórne – rumień twarzy, nadrywające się uszy, dodatkowy fałd skórny poniżej dolnej powieki, brązowe cienie pod oczami, zmiany alergiczne dookoła ust – niekorzystnie wpływają na efekt estetyczny. Zmiany mogą dotyczyć również rąk, utrudniając lub wręcz uniemożliwiając wykonywanie codziennej pracy. „Pacjenci z AZS mają bardzo obniżoną jakość życia, a problem ten dotyczy całej rodziny, nie tylko chorego” – mówi dermatolog. Na domiar złego, u 40-60 proc. chorych z AZS współistnieje alergiczny nieżyt nosa, u ok. 30 proc. astma i pokrzywka, a u 10 proc. stwierdza się nietolerancję pokarmów.
Trudna diagnoza, drogie leczenie
Pierwszy problem związany z AZS to diagnoza. „Ponieważ nie ma jednego, konkretnego parametru na podstawie, którego można rozpoznać tę chorobę, musimy diagnozować ją na podstawie zbioru klinicznych objawów i wyników badań laboratoryjnych. Powszechnie stosowane testy alergologiczne są tylko sugestią” – mówi prof. Samochodzki.
Kolejny problem to leczenie. Aby terapia była skuteczna, musi być prowadzona w sposób kompleksowy, a składają się na nią: edukacja pacjenta, właściwa pielęgnacja skóry oraz leczenie przeciwzapalne. W leczeniu przeciwzapalnym w obrębie skóry stosowane są – znane od lat – leki sterydowe. Są one refundowane, choć na jedną receptę można wypisać zaledwie 100 gramów maści, którą często trzeba smarować całe ciało. Głównym problemem przy przewlekłym stosowaniu leków sterydowych – a takie jest konieczne w przypadku AZS – jest możliwość wystąpienia skutków ubocznych, takich jak uszkodzenie i zanik bariery ochronnej naskórka. Od kilku lat dostępne są – także w Polsce – leki z grupy inhibitorów kalcyneuryny, które nie dają powikłań charakterystycznych dla steroidów. „Te leki powinny być stosowane w pierwszej kolejności. Niestety w Polsce nie są refundowane. Tubki tych maści są bardzo małe i bardzo drogie, dla większości pacjentów zatem niedostępne, nawet jeśli mieliby stosować je tylko w obrębie twarzy” – mówi prof. Zbigniew Samochodzki.
Wyniki terapii zależne od chorego
W leczeniu AZS wymagana jest niezwykle duża samodyscypliny ze strony pacjenta. Zadaniem lekarza jest wyedukowanie chorego bądź jego opiekunów, przekazanie wyczerpujących informacji o istocie choroby oraz o zasadach postępowania terapeutycznego i profilaktycznego. „To proste zasady, które jednak trudno wyegzekwować. Przykładowo, po kąpieli pacjent cierpiący na AZS powinien posmarować ciało emolientem w ciągu paru minut, ponieważ utrata wody jest u niego dziesięciokrotnie szybsza niż człowieka zdrowego. Tymczasem pacjenci nie zawsze o tym pamiętają” – mówi specjalista.
Źle dobrany zawód
Atopowe zapalenie skóry to problem nie tylko medyczny, ale także społeczny. Aż 20 proc. chorych wykonuje źle dobrany zawód. A wśród chorych na choroby zawodowe – 80 proc. to chorzy na AZS. „To dlatego, że zlikwidowano u nas w kraju poradnictwo zawodowe. Istnieje przeświadczenie, że dziecko chore na atopowe zapalenie skóry wyrośnie z tej choroby. Tymczasem dysfunkcja bariery naskórkowej i nadreaktywność systemu immunologicznego pozostają do końca życia. I gdy chory na AZS młody człowiek zostaje mechanikiem samochodowym, fryzjerem czy lekarzem chirurgiem, po paru latach jest kaleką. Chirurg, który ma zmiany wypryskowe w obrębie rąk praktycznie nie nadaje się do pracy. Oprócz dramatów ludzkich, to także olbrzymi problem ekonomiczny. Bo co tym chorym można zaproponować? Rentę? Przekwalifikowanie? Zazwyczaj kontynuują swoją pracę i walczą z rozległymi zmianami zapalnymi skóry oraz potwornym świądem” – mówi prof. Samochocki.