Projekt ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych budzi zaniepokojenie i zastrzeżenia lekarzy. Zdaniem PPOZ projektowana ustawa nie stanowi elementu zmian systemowych, a pogłębi tylko chaos w systemie ochrony zdrowia, przyczyni się do jego dalszej dysfunkcjonalności oraz wprowadzi kolejne obciążenia biurokratyczne.
Większe nakłady, ale na co?
Swoje uwagi, które lekarze Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia przekazali w oficjalnym piśmie do Ministra Zdrowia. Dotyczą one między innymi wzrostu nakładów na system ochrony zdrowia, który zakłada podniesienie wskaźnika w kolejnych latach (2018 rok – z 4,78% na 5,80% w 2023 i 6% w 2024).
– Zwiększenie nakładów na system ochrony zdrowia jest oczekiwanym kierunkiem, choć nadal trudno te nakłady uznać za wystarczające. Nasze największe zastrzeżenia budzi jednak fakt, że rezygnuje się z określania rozporządzeniem Ministra Zdrowia rodzajów świadczeń gwarantowanych, na które przeznaczany byłby wzrost wskaźnika względem roku poprzedniego. Obecnie przeznaczać się je ma w pierwszej kolejności na finansowanie z budżetu państwa, w tym w formie dotacji przekazywanej do Funduszu Świadczeń Gwarantowanych. Rośnie więc swoboda Ministra Zdrowia i NFZ w dysponowaniu ową dotacją. Obiekcje musi przy tym budzić fakt, że środki mają być przekazywane „w pierwszej kolejności” na finansowanie świadczeń gwarantowanych – co może sugerować, że będą one także przeznaczane na inne cele. W praktyce kluczowe znaczenie będzie mieć jednak to, jaka część powyższych kwot przekazana zostanie na finansowanie świadczeń z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej – a to pozostaje wielką niewiadomą – podkreśla Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.
Podwyżki, ale dla kogo?
Wiele zastrzeżeń PPOZ dotyczy lekarzy rezydentów – zmiany funkcjonowania dyżurów, ich finansowana a zwłaszcza system kar, zestawień i sprawozdawczości (np. po stronie Wojewody) oraz wzrost wynagrodzeń niektórych lekarzy specjalistów w latach 2018-2020.
– Zwiększenie wynagrodzeń lekarzy w Polsce jest niewątpliwie koniecznością, ale omawiane podwyżki nie obejmą ambulatoryjnej opieki zdrowotnej, w tym podstawowej opieki zdrowotnej (nie udziela się w niej bowiem świadczeń w warunkach całodobowych lub całodziennych). W takiej sytuacji – z punktu widzenia podstawowej opieki zdrowotnej – musi budzić wątpliwości kwestia zwiększania wynagrodzeń w innych sektorach systemu ochrony zdrowia, nie przewidując analogicznego finansowania podwyżek w poz. Wydaje się bowiem prawdopodobnym, że lekarze pracujący w poz domagać się będą od swych pracodawców podobnego wzrostu wynagrodzeń, jak w przypadku lekarzy szpitalnych. W Projekcie nie przewiduje się zaś środków na te podwyżki. Po drugie, tymczasowość regulacji rodzi pytanie o wysokość pensji lekarzy po 2020 roku i sposób finansowania owych wynagrodzeń – piszą lekarze PPOZ.
Dobrym kierunkiem, ale jednocześnie dużym problemem przy znacznym braku niedoboru lekarzy – według PPOZ – może być zakaz podejmowania dodatkowego zatrudnienia. Nie będzie on dotyczyć udzielania świadczeń w ramach profili lub rodzajów komórek organizacyjnych podmiotów wymienionych w tym wykazie.
Zbieranie danych – a co z tajemnicą przedsiębiorstwa i prywatnością lekarzy?
Wątpliwości budzi również kolejny zakres zbieranych danych – informację o liczbie lekarzy objętych podwyżką i zbiorczej kwocie niezbędnej do zapewnienia im wynagrodzeń. Informacje te przekazywać ma się dwa razy w roku: do 21 stycznia (według stanu na koniec poprzedniego roku) i 21 lipca (według stanu na 30 czerwca); pierwszą informację przekazywać się ma jednak w terminie 21 dni od dnia wejścia w życie nowelizacji. Na podstawie tych danych dyrektor oddziału NFZ jest obowiązany w terminie 14 dni do przedstawienia świadczeniodawcy zmiany umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej. Zmiana umowy zawierać ma postanowienie o zwrocie środków w przypadku ich niewłaściwego przeznaczenia oraz karze umownej w wysokości do 5% tych środków.
Wysoce negatywnie lekarze PPOZ oceniają informacje zbieranie przez Ministra Zdrowia, które dotyczyć będą danych osób zatrudnionych w konkretnym podmiocie wykonującym działalność leczniczą. Dane te obejmowałyby m.in.: formę zatrudnienia i wysokość wynagrodzenia, w tym zasadniczego (jeżeli dotyczy) oraz dodatków. Według projektowanej ustawy – Minister Zdrowia będzie mógł upoważnić jednostkę mu podległą (właściwą w zakresie systemów informacyjnych w ochronie zdrowia bądź też NFZ do zbierania tych informacji).
– Żądania takie naruszać będą tajemnicę przedsiębiorstwa i prywatność samych lekarzy. Wydaje się, że zakres podmiotów objętych zbieraniem informacji ograniczać się powinien do podmiotów zależnych od Skarbu Państwa, jednostek samorządu terytorialnego bądź uczelni publicznych – piszą lekarze PPOZ.
Reforma, czy antyreforma?
W uwagach do Ministra Zdrowia – lekarze PPOZ podkreślają, że planowany wzrost nakładów trudno w perspektywie lat ocenić pozytywnie, natomiast w proponowanych zmianach ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw – nadal brakuje rozwiązań systemowych.
– Projektowana ustawa należy do tych kategorii aktów prawnych, które legalizują działania antyreformatorskie. Planowane rozwiązania prawne wspierają sektor publicznej ochrony zdrowia i dyskryminują prywatne podmioty lecznicze. Preferują szpitale kosztem ambulatoryjnej opieki zdrowotnej w szczególności podstawowej opieki zdrowotnej. Utrwalają tym samym te rozwiązania, które są przyczyną wysokich kosztów udzielania świadczeń opieki zdrowotnej. Ustawa wprowadza kolejne biurokratyczne obciążenia. Systemy informatyczne zamiast wspierać pracę personelu medycznego wspierają stale rosnącą biurokrację – alarmują lekarze PPOZ.