Niepłodność dotyka już co ósmej pary. W około jednej trzeciej przypadków źródło problemu leży po stronie mężczyzny. W takich sytuacjach niepłodne pary mogą skorzystać z depozytów banków nasienia.
Tego, że możliwe jest zamrażanie, a następnie rozmrażanie plemników bez utraty ich funkcjonalności dowiodły eksperymenty brytyjskiego biologa Christophera Polge’a prowadzone na przełomie lat 40-tych i 50-tych XX wieku. Pierwszy bank męskiego nasienia powstał w 1973 r. w paryskim szpitalu Le Kremlin-Bicetre.
„Rekrutacja dawców nasienia do banku jest bardzo rygorystyczna. Kandydaci przechodzą badania ogólne, badania nasienia, badania infekcyjne oraz badania genetyczne. Oprócz dobrego stanu zdrowia i braku chorób dziedzicznych w wywiadzie, muszą mieć miłą aparycję i co najmniej średnie wykształcenie oraz być wolni od jakichkolwiek nałogów. Z dawstwa wyklucza codzienne ćwiczenie na siłowni” – mówił Jan Karol Wolski, urolog i konsultant ds. andrologii w Przychodni Leczenia Niepłodności nOvum podczas III Konferencji Naukowej „Niepłodność – plagą zdrowotną XXI wieku”, która odbywała się 14 i 15 maja br. w Warszawie. Portale Medyczne były patronem medialnym wydarzenia.
O tym, jak przygotować dawcę do pobrania nasienia, a także jak przechowywać nasienie mówią szczegółowe wytyczne. Kluczowe jest zastosowanie do kriokonserwacji nasienia glicerolu, dzięki któremu plemniki po rozmrożeniu zachowują ruchliwość. Dodatkowo jako konserwanty wykorzystuje się kwas cytrynowy i żółtko jaja kurzego. Dzięki tym trzem substancjom, nawet po kilkunastu latach przechowywania po rozmrożeniu do zapłodnienia zdolnych jest 30-60 proc. z zamrożonych plemników.
W Polsce dawcy nasienia są anonimowi, a ich dane osobowe są chronione zgodnie z obowiązującą u nas ustawą o ochronie danych osobowych. W niektórych krajach Europy wprowadzono jawność dawców (w Wielkiej Brytanii, Szwecji, Niemczech), co zaskutkowało jednak znacznym obniżeniem liczby dawców (w Wielkiej Brytanii ich liczba spadła o 80 proc.).
Pary korzystające z zasobów banków nasienia nierzadko martwią się możliwością zbyt szerokiego powielania materiału genetycznego dawcy, a co się z tym wiąże – możliwością zejścia się w dorosłym życiu kobiety i mężczyzny mających tego samego biologicznego ojca.
„Taka ewentualność istnieje, ale nie jest zbyt prawdopodobna. Nasienie pochodzące od jednego dawcy jest wykorzystywane maksymalnie do 10 ciąż. Równie dobrze mogą się zejść biologiczne dzieci tego samego ojca nieświadome tego, kto jest ich genetycznym ojcem. Jak wiadomo, wiele kobiet zachodzi w ciążę z innym mężczyzną niż ich stały partner. Mężczyzna wychowujący dziecko, o tym że wcale nie jest jego ojcem biologicznym nierzadko dowiaduje się np. przy okazji wykonywania badań niezbędnych do przeszczepu” – wyjaśnia Jan Karol Wolski.