Zjawisko burzy elektrycznej u pacjentów z wszczepionymi kardiowerterami-defibrylatorami (ICD) jest względnie rzadkim zjawiskiem, ale kiedy wystąpi – jest niebezpieczne. W postępowaniu terapeutycznym najważniejsza jest szybka hospitalizacja, precyzyjna diagnostyka przyczyn wystąpienia burzy elektrycznej oraz właściwy dobór skutecznej metody leczenia. Ważne jest też profesjonalne wsparcie psychologiczne. Tylko kompleksowe działanie diagnostyczno-terapeutyczne może skutecznie pomóc choremu – mówią zgodnie lekarze i pacjenci.
Grom z jasnego nieba
– Burza elektryczna to co najmniej trzy arytmie komorowe występujące w ciągu 24 godzin lub ustawiczny częstoskurcz komorowy – mówi dr n. med. Michał Orczykowski z Pracowni Elektrofizjologii Kliniki Zaburzeń Rytmu Serca w Instytucie Kardiologii w Warszawie. – O zjawisku zaczęto mówić częściej, odkąd pacjentom na większą skalę zaczęto wszczepiać kardiowertery-defibrylatory (ICD). W ośrodkach o wysokiej referencyjności, gdzie docierają pacjenci z dużego obszaru kraju, z przypadkami burzy elektrycznej mamy do czynienia właściwie każdego tygodnia.– dodaje dr n. med. Michał Orczykowski.
„U mnie burza elektryczna pojawiła się niespodziewanie podczas walentynkowego wypadu z narzeczoną na pływalnię – mówi 26-letni Kamil Nowok, u którego w wieku 21 lat zdiagnozowano kardiomiopatię arytmogenną – Nie było żadnego sygnału ostrzegawczego, tylko mocne uderzenia serca, uczucie skurczu i bolesne wyładowania kardiowertera-defibrylatora – kilkanaście razy pod rząd. Sam nie byłem w stanie nic zrobić. Na szczęście w pobliżu pojawiła się lekarka, która podjęła interwencję” – dodaje Kamil Nowok.
„Mnie burza elektryczna dopadła we śnie – mówi Andrzej Gajda, 43-latek u którego zdiagnozowano Zespół Brugadów, dziedzicznie uwarunkowaną chorobą arytmogenną. – Nagle obudziłem się, chciałem wziąć oddech i nie mogłem. Nie byłem w stanie zapanować nad arytmią – nawet spadłem z łóżka. Żona szybko wezwała pogotowie. Pomoc dostałem dopiero w drugim ośrodku do którego mnie skierowano – ośrodku referencyjnym, gdzie lekarze dokładnie wiedzieli, jak postąpić w przypadku burzy elektrycznej u pacjenta z wszczepionym ICD.
Burza elektryczna – co się dzieje w sercu?
„Podczas burzy elektrycznej w sercu pacjenta najczęściej powstają arytmie na podłożu reentry, czyli częstoskurcze nawrotne. Można je porównać do motorówki, która kręci się dookoła wyspy na jeziorze. Pobudzenia elektryczne oscylują w miejscach zwolnionego przewodzenia wokół jakiejś anatomicznej bariery – na przykład blizny.– mówi dr n. med. Michał Orczykowski. – Powstaje wtedy częstoskurcz komorowy. Rzadszym zjawiskiem są częstoskurcze ogniskowe – to takie, gdzie arytmie wzbudzają się tylko z jednego punktu w sercu” – tłumaczy dr n. med. Michał Orczykowski.
Burza elektryczna w sercu może być niebezpieczna dla życia. U pacjentów, którzy mają wszczepiony kardiowerter-defibrylator, urządzenie próbuje najpierw przerwać arytmię szybką stymulacją serca. Jeśli to się nie udaje i burza wciąż trwa, dochodzi do wyładowań prądu. ICD może skutecznie przerwać burzę elektryczną, ale nie jest tak w 100% przypadków. „Przeżyłam trzy burze elektryczne i tylko jedna z nich zakończyła się przerwaniem arytmii wyładowaniem kardiowertera-defibrylatora – mówi 27-letnia Marzena Osipińska, u której trzy lata temu zdiagnozowano arytmogenną kardiomiopatię prawej komory serca. – Dwie pozostałe burze charakteryzowały się częstoskurczem o częstości na tyle niskiej, że musiały być przerywane przez lekarzy – kardiowersją (defibrylacją) o wlewami leków”– mówi Marzena Osipińska.
Przyczyny
U pacjentów, u których wystąpiła burza elektryczna, lekarze zawsze sprawdzają czy nie ma jakichś odwracalnych przyczyn tego zjawiska. Jednym z nich są zaburzenia elektrolitowe, a zwłaszcza hipokaliemia, czyli niski poziom potasu. Potas ma działanie antyarytmicznie i często burza elektryczna występuje u pacjentów, którzy chorują na niewydolność serca i przyjmują leki o działaniu moczopędnym, które obniżają poziom potasu, co może prowadzić do wystąpienia burzy elektrycznej.
Drugą bardzo częstą przyczyną burzy elektrycznej jest niedokrwienie. W naczyniach wieńcowych mogą występować postępujące zmiany patologiczne powodujące niedokrwienie mięśnia sercowego. To kolejna potencjalna przyczyna wystąpienia arytmii i pojawienia się burzy elektrycznej.
Burza elektryczna może być także spowodowana zatruciem lekami czy infekcjami gorączkowymi.
I w tym przypadku należy wykluczyć zaburzenia gospodarki elektrolitowej oraz kwasowo-zasadowej – może okazać się, że po wyrównaniu tych zaburzeń arytmia ustąpi.
Postępowanie
„Pacjent, u którego wystąpiła burza elektryczna musi trafić na oddział intensywnej terapii. Trzeba zrobić szereg badań by wykluczyć zaburzenia elektrolitowe, zatrucie, niedokrwienie. – mówi dr n med. Michał Orczykowski. – U każdego pacjenta, u którego podejrzewamy wieńcowe tło arytmii, należy wykonać koronarografię. Jeśli wykryjemy istotne zwężenie naczynia wieńcowego i będą ku temu odpowiednie wskazania, wykonujemy angioplastykę, która często okazuje się skuteczną metodą leczenia” – dodaje dr n med. Michał Orczykowski.
„Często jednak zdarza się, że mimo odwrócenia czy wyrównania wszystkich powyższych zjawisk
a nawet przeprowadzenia rewaskularyzacji, angioplastyki, arytmia wciąż występuje.Wówczas złotym standardem postępowania jest ablacja” – dr n. med. M. Orczykowski.
Ablacja – złoty standard leczenia arytmii
Ablacja może skutecznie pomóc pacjentom z zaburzeniami rytmu sercau których występowały burze elektryczne i wydłużyć życie tej grupy chorych. Nierzadko u pacjentów, którzy trafiają do ośrodków referencyjnych z burzą elektryczną i u których nie da się inaczej wyeliminować przyczyn tej groźnej dla życia arytmii, zabiegi ablacji wykonuje się niezwłocznie po konsylium.
„Ablacją zlikwidowano u mnie 5 ognisk arytmii. Od tego czasu nie doświadczyłem już burzy. Od blisko roku nie miałem żadnej interwencji ICD, tak więc jestem przykładem tego, że ablacja jest naprawdę skuteczna” – mówi Kamil Nowok.
Pacjentami, u których ablacja daje największe szanse na sukces jest grupa pacjentów pozawałowych lub z zaawansowaną chorobą wieńcową. Po zawale obszar uszkodzenia zaznaczony jest bliznami. Występuje strefa graniczna pomiędzy blizną a mięśniem zdrowym. Często źródłem arytmii jest obszar, gdzie część mięśnia przetrwała zawał – żyje, ale część mięśnia jest zbliznowaciała. To tam powstają ogniska zwolnionego przewodzenia i jest to istotne podłoże wystąpienia arytmii.
W takich przypadkach lekarze wykonują mapę elektroanatomiczną serca. „Dokładnie widzimy, gdzie jest blizna, gdzie jest tkanka zdrowa, gdzie chora i gdzie są pofragmentowane potencjały. Te pofragmentowane potencjały musimy zlikwidować – najczęściej ablacją prądem o częstotliwości radiowej (RF). Na koniec zabiegu próbujemy wyindukować tę arytmię. Stosujemy agresywną stymulację komór serca pacjenta i sprawdzamy, czy pojawia się arytmia. Obecnie zaproponowanie ablacji w ośrodku doświadczonym w leczeniu burzy elektrycznej u pacjentów, u których wyczerpaliśmy inne możliwości terapeutyczne jest zdecydowanie zalecane – to złoty standard postępowania” – mówi dr n. med. Michał Orczykowski.
Według danych zebranych w Polskim Rejestrze Burzy Elektrycznej – REVOVERY, inicjowanym przez Polskie Towarzystwo Kardiologiczne, pod kierownictwem prof. dr hab. n. med. Łukasza Szumowskiego opracowanym we współpracy z kilkunastoma polskimi ośrodkami, do którego włączono 300 pacjentów, u chorych, u których nie przeprowadzono ablacji podłoża arytmii, rokowanie było zdecydowanie gorsze.
Potrzebne wsparcie psychologiczne
Wszystkim pacjentom, którzy doświadczyli burzy elektrycznej zaleca się skorzystanie ze wsparcia psychologicznego. „Chyba każdy, kto doświadczył burzy elektrycznej jeszcze długo po niej obawia się nawrotu arytmii, uczucia bezradności i bólu spowodowanego wyładowaniami kardiowertera-defibrylatora. – mówi Kamil Nowok. – U mnie po doświadczeniu burzy elektrycznej i kilkunastu wyładowaniach ICD zdiagnozowano zespół stresu pourazowego. Było ciężko, ale bardzo pomogły odpowiednie leki i psychoterapia. Radzę każdemu, by nie odrzucał fachowej pomocy – wsparcie psychologiczne w naszym przypadku naprawdę potrafi poprawić jakość życia. Doświadczyłem 14-stu wyładowań kardiowertera-defibrylatora – czasami mówię, że 14 razy umarłem i 14 razy urodziłem się na nowo. Terapia pozwala zrozumieć, że ICD swoimi wyładowaniami przyniósł wiele stresu, ale skutecznie uratował mi życie. Dzięki niemu wciąż tu jestem” – mówi Kamil Nowok.
” Po przebytych burzach elektrycznych bałem się spać, chodzić – mówi Andrzej Gajda. – Pomógł mi lekarz psychiatra, który poprzez swoje wsparcie pozwolił mi wszystko na nowo poukładać i na niektóre rzeczy spojrzeć z innej perspektywy. To pomoc bezcenna” – dodaje.
„W Instytucie Kardiologii w Warszawie mamy stały zespół psychologów, którzy są w stanie zapewnić pacjentom i ich rodzinom właściwe wsparcie.Prof. Franciszek Walczak zawsze powtarzał młodym lekarzom, że leczenie słowem jest bardzo ważne – wszyscy się z tym zgadzamy, dlatego próbujemy wspierać i na ile to możliwe pozytywnie nastawiać naszych pacjentów z urządzeniami wszczepialnymi. Wiemy, że to równie ważny aspekt terapii jak postępowanie zabiegowe czy farmakologiczne, dlatego gorąco zachęcamy pacjentów do skorzystania z pomocy fachowców, którzy znają specyficzne potrzeby tej grupy chorych” – mówi dr M. Orczykowski.