Kardiologia inwazyjna kojarzona jest przede wszystkim z leczeniem fazy ostrej zawałów serca. Tymczasem zastosowanie technik jest równie przydatne w leczeniu niewydolności serca, wad zastawkowych serca i migotania przedsionków.
„Ważnym, choć jeszcze mało docenianym aspektem zainteresowań kardiologii inwazyjnej jest leczenie przewlekłej niewydolności serca. Pacjenci z niską frakcją wyrzutową i wadami zastawek aortalnej i mitralnej coraz częściej poddawani są zabiegom wszczepiania odpowiednich protez lub innym zabiegom naprawczym, które poprawiają ich rokowanie. Trwają też intensywne próby przezskórnej implantacji komórek macierzystych celem regeneracji serca” – mówi prof. UJ, dr hab. med. Dariusz Dudek, ustępujący przewodniczący Asocjacji Interwencji Sercowo-Naczyniowych Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Niewydolność serca to aktualnie jedno z największych wyzwań dla opieki zdrowotnej. Szacuje się, że cierpi na nią około 1 miliona Polaków, a w ciągu dwóch najbliższych dekad przybędzie 250 tys. chorych. Śmiertelność z powodu niewydolności serca jest zdecydowanie większa niż z powodu najczęstszych nowotworów. Z powodu raka płuc umiera w Polsce 22 tys. osób rocznie, natomiast wskutek niewydolności serca – 60 tys. (164 Polaków każdego dnia!). Ta także niezwykle kosztowna choroba, przede wszystkim w związku z koniecznością licznych hospitalizacji. Roczna liczba hospitalizacji z powodu niewydolności serca wynosi około 200 tys. Narodowy płatnik wydaje na leczenie niewydolności serca prawie 3 miliardy zł rocznie. Do tego należy doliczyć wysokie koszty społeczne, m.in. związane z absencją chorobową. W 2012 r. przeciętna długość zwolnienia lekarskiego nie przekraczała 2 tygodni (wynosi 12,5 dnia), natomiast w przypadku niewydolności serca jest to prawie 3 tygodnie (19,9 dni). Zwiększa się także liczba uprawnionych do renty z powodu trwałej niezdolności do pracy na skutek niewydolności serca. W 2012 r. takich orzeczeń pierwszorazowych było o 7,7 proc. więcej niż w roku poprzednim, a ponownych orzeczeń było więcej aż o 28,2 proc.
Migotanie przedsionków
„W Polsce, jak i w całej Europie w związku ze starzeniem się społeczeństw będzie przybywać chorych z migotaniem przedsionków. U tych chorych bardzo dobrą metodą, uwalniającą ich od groźby udaru mózgu (zwłaszcza u tych, którzy z różnych względów nie mogą stosować leków) jest zamknięcie uszka lewego przedsionka” – mówi prof. Dariusz Dudek.
Wady zastawkowe
Z tej samej przyczyny – starzenie się społeczeństw – przybywać będzie pacjentów z wadami zastawkowymi. „Okazuje się, że 70-80 lat jest zbyt długim okresem na to, aby zastawki prawidłowo działały. Zastawki w ciągu tak długiego życia zużywają się i w wieku 70-80 lat konieczne jest inwazyjne leczenie wad zastawkowych” – mówi prof. Robert Gil, kierownik Kliniki Kardiologii Inwazyjnej CSK MSW w Warszawie.
Obecnie w Polsce 16 ośrodków wykonuje zabiegi TAVI tj. przezskórnego wszczepienia zastawki aortalnej. Wykonywanych jest ok. 350 zabiegów rocznie, co jest wynikiem 4 razy mniejszym niż średnia europejska.
„Dotychczas do zabiegu TAVI kwalifikowani byli tylko ci pacjenci, u których ze względu na wysokie ryzyko nie można było przeprowadzić operacji kardiochirurgicznej, a zatem głównie osoby starsze, obciążone różnymi chorobami współistniejącymi. Obecnie coraz częściej wykonujemy TAVI także u pacjentów z ryzykiem umiarkowanym. Wygląda więc na to, że liczba chorych poddawanych takiemu zabiegowi będzie się zwiększać. Jest on bowiem znacznie mniej inwazyjny niż zabieg kardiochirurgiczny, a zatem pacjenci wolą być leczeni w ten sposób” – podkreśla prof. Robert Gil.