Leczenie laserem istotnie pomaga poradzić sobie z chrapaniem, stanowiąc alternatywę dla inwazyjnych, bolesnych metod wymagających znieczulenia i hospitalizacji – wynika z najnowszych badań przeprowadzonych przez dentystów i laryngologów przedstawionych pierwszego Ogólnopolskiego Dnia Walki z Chrapaniem. Nowa metoda może być ratunkiem nawet dla kilkunastu milionów Polaków licząc tych, którzy nie mogą zasnąć z winy partnera.
Choć chrapanie nie jest chorobą, to spędza sen z powiek milionom. Według krajowych statystyk chrapie 60 proc. populacji mężczyzn i 40 proc. populacji kobiet. Nieco lepiej jest wśród młodszych, ale ich również dotyka ten problem. Chrapią przede wszystkim zmagający się z nadwagą oraz chorzy z zespołem obturacyjnych bezdechów sennych. Nie wysypiają się jednak głównie bliscy, a w skrajnych przypadkach nie pomagają: osobne łóżko, zatyczki do uszu, duże mieszkanie czy grube ściany. Bywa, że chrapanie osiąga poziom 90 db, czyli jest głośniejsze niż pracujący młot pneumatyczny.
Wizyta chrapacza w aptece daje jedynie doraźny efekt. Usunięcie migdałków podniebiennych, uvulopalatoplastyka, laserowa uvulopalatoplastyka, uvulopalatofaryngoplastyka czy plastyka nasady języka pomagają wielu pacjentom, są to jednak procedury operacyjne – inwazyjne, wykonywane skalpelem, w znieczuleniu, wymagające stosunkowo długiej rekonwalescencji, związanej z dużymi dolegliwościami bólowymi. W tym świetle alternatywą staje się leczenie laserem erbowo-jagowym. Pierwsze wiarygodne badania potwierdzające skuteczność tej metody przeprowadził lekarz dentysta pod czujnym okiem specjalistów laryngologów. Wyniki doświadczenia zaowocowały obronionym doktoratem na Wydziale Lekarskim w Zabrzu, Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.
– To pierwsze badania przeprowadzone z tak rygorystyczną kwalifikacją pacjentów oraz z wykorzystaniem badania monitorującego sen (poligrafii), które pozwala w sposób obiektywny oceni natężenie i czas chrapania oraz wyklucza obecność istotnej ilości bezdechów sennych. Unikalności nadaje mu fakt, że pod uwagę braliśmy także subiektywną ocenę partnerów osób chrapiących. Nowa jest także metoda NightLease® – plastyka podniebienia miękkiego światłem lasera Er:YAG Fotona LightWalker – wyjaśnia autor badań dr n. med. Henryk Frelich ze Specjalistycznego Centrum Stomatologicznego AHF w Żorach.
Na fotelu dentystycznym usiedli młodzi (20 lat) i starsi (60 lat) obojga płci. Z badania wykluczono osoby z BMI większym niż 30 kg/m2 oraz – co bardzo ważne – te, u których laryngolodzy zdiagnozowali obturację górnych dróg oddechowych na poziomie innym, niż podniebienie miękkie (skrzywienie przegrody nosa, przerost nasady języka, przerost migdałków podniebiennych). Rekordzista przechrapywał połowę czasu trwania snu. Wszyscy przeszli cykl leczenia obejmujący trzy zabiegi wykonywane w odstępach dwutygodniowych.
– Podczas zabiegu następuje podgrzewanie tkanek miękkich i kurczenie się włókien kolagenowych, co prowadzi do ich usztywnienia. Zapewnia to promieniowanie podczerwone o długości fali 2940 nm. Zabieg składa się z dwóch faz, trwa ok. 20 minut, ale co najistotniejsze, promień laserowy nie narusza ciągłości tkanek, minimalizując ryzyko powikłań. Leczenie nie wymaga znieczulenia ani hospitalizacji – tłumaczy dr hab. n. med. Wojciech Ścierski, specjalista otorynolaryngologii, chirurgii głowy i szyi, Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach.
Jak na leczenie zareagowali pacjenci? Z powtórnego badania poligrafem oraz subiektywnych ankiet przeprowadzonych trzy miesiące po leczeniu wynika, że komfort snu oraz życia leczonych osób poprawił się o ok. 50 proc. Mediana średniego czasu epizodu chrapania u kobiet zmniejszyła się z 16,5 do 9,6 s, natomiast u mężczyzn z 17,1 do 13,9 s. Pacjenci zgłaszali poprawę już po jednej sesji. Na tym samym poziomie zadowolenie ze zmian wyrazili partnerzy badanych. Ani jeden pacjent nie wskazał, że po leczeniu jego komfort snu lub komfort życia uległ pogorszeniu. Również wszyscy partnerzy wskazali, że komfort snu nie uległ pogorszeniu. Żaden z chorych nie zgłaszał objawów świadczących o wystąpieniu powikłań lub działań ubocznych lasera, a także bólu, zarówno bezpośrednio po zabiegu, jak i w okresie późniejszym.
Warto podkreślić, że część pacjentów po zakończonym leczeniu zauważyła zmniejszenie nadmiernych odruchów gardłowych (wymiotnych), które wcześniej w znaczący sposób zaburzały czynność mycia zębów.
– To nie są „czary mary”, to nie jest „świecenie latarką” w jamie ustnej. Metodologia badań oraz sposób ich przeprowadzania w porozumieniu z uznanymi autorytetami w dziedzinach laryngologicznych, nie budzą wątpliwości co do ich wiarygodności. Leczenie laserem Er:Yag u większości chorych skraca czas trwania chrapania. Pacjenci i ich partnerzy po zakończeniu leczenia deklarują subiektywną poprawę komfortu życia oraz snu a także obniżenie nadmiernej senności dziennej. Ogromnie cieszy brak działań ubocznych oraz powikłań. Oczywiście obserwacja pacjentów będzie kontynuowana – mówi dr n. med. Henryk Frelich.
– Pamiętamy, że aby leczenie zaburzeń oddychania podczas snu było skuteczne, powinno być leczeniem przyczyn schorzenia, a nie objawów, ale możliwości lasera erbowo-jagowego i wyniki przeprowadzonych badań stanowią źródło nowych, cennych obserwacji. To nie jest metoda dla wszystkich, ale naprawdę wielu może pomóc – dodaje doc. Wojciech Ścierski.