Obywatelski projekt komitetu „Ratujmy Kobiety 2017”, zakładający liberalizację przepisów w sprawie aborcji, nie będzie procedowany – zdecydowali wczoraj (10 stycznia) posłowie. Do dalszych prac komisji trafiła natomiast propozycja Komitetu Obywatelskiego „#ZatrzymajAborcję”, zaostrzająca przepisy aborcyjne.
fot. Sejm
Komitetowi zabrakło zaledwie siedmiu głosów by projektem mogły zająć się komisje. Nie znalazły się one jednak po stronie opozycji. W głosowaniu nie wzięło udziału 29 posłów PO i 10 Nowoczesnej. Po tym głosowaniu w klubie PO zarządzono dyscyplinę ws. głosowań nad projektami zmieniającymi prawo aborcyjne .
Wiceszef klubu PO Rafał Trzaskowski jest oburzony zachowaniem swych klubowych kolegów. – Olbrzymia większość klubu zagłosowała zgodnie z dyscypliną. Trzy osoby się wyłamały i rzeczywiście była jakaś niewielka grupa posłów, która była na sali, ale nie wzięła udziału w tych konkretnych głosowaniach.
Zwrócił uwagę, że nie chodziło o uchwalenie ustawy, a jedynie skierowanie jej projektu do dalszych prac w komisji. – Dla mnie porażające jest to, że nawet część posłów PiS dopuszcza ten projekt, a jakaś część naszych posłów nie chce się zgodzić nawet na to, żeby ten projekt był dyskutowany – podkreślił polityk PO. – Gdy zaczyna dominować prawicowy obskurantyzm, naszym obowiązkiem – jako opozycji – jest obrona praw kobiet – dodał Trzaskowski.
Dziś (11 stycznia) sprawą trójki posłów, którzy złamali tę dyscyplinę zajmie się zarząd partii. W nieoficjalnych rozmowach politycy Platformy przewidują, że posłowie: Joanna Fabisiak, Marek Biernacki i Jacek Tomczak, którzy złamali ustalenia klubowe, mogą zostać usunięci z Platformy.
Co zakładał projekt „Ratujmy Kobiety 2017”
Przypomnijmy, że projekt zakładał m.in. prawo do przerywania ciąży na żądanie kobiety do końca 12. tygodnia oraz przywrócenie tzw. antykoncepcji awaryjnej bez recepty. Później aborcja byłaby dopuszczalna w tych samych przypadkach, w jakich obecnie jest dozwolona – czyli gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, występuje prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża jest następstwem czynu zabronionego.
Zgodnie z projektem, przerwania ciąży należałoby wykonywać w możliwie najwcześniejszym jej stadium. W przypadku przez kobietę pisemnej zgody na przerwanie ciąży przed zakończeniem jej 12. tygodnia zabieg powinien być przeprowadzony w ciągu 72 godzin. W przypadkach ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby, przerwanie ciąży byłoby dopuszczalne do 24. tygodnia. W razie, gdy wykryta choroba uniemożliwia płodowi samodzielne życie i nie ma możliwości jej wyleczenia, przerwanie ciąży byłoby dopuszczalne bez ograniczeń.
W przypadku ciąży, która jest wynikiem czynu zabronionego, aborcja dopuszczalna byłaby do 18. tygodnia ciąży.
Projektowana ustawa miała wprowadzać ponadto do programów nauczania szkolnego obowiązek edukacji seksualnej. Obowiązek ten podzielony jest ze względu na wiek i możliwości percepcyjne dzieci i młodzieży na dwa cykle – „przygotowanie do życia w rodzinie i społeczeństwie” dla klas 0-3 oraz „wiedza o seksualności” od klasy 4. do końca edukacji.
Projektowana ustawa ułatwić miała też dostęp do metod i środków zapobiegania ciąży, wprowadzać darmową i łatwo dostępną antykoncepcję oraz przywraca tzw. antykoncepcję awaryjną bez recepty. Propozycja regulowała też stosowanie klauzuli sumienia przez ginekologów. Nakładała na świadczeniodawcę obowiązek udostępnienia listy współpracujących z nim lekarzy, którzy powołują się na klauzulę sumienia.
źródło: PAP