W wakacje, na oddziały pediatryczne Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach, trafia zdecydowanie więcej dzieci poszkodowanych w różnego typu wypadkach. Na oddziałach zabiegowych m.in.: z tego powodu, ograniczane są planowe przyjęcia.
Bardzo wielu pacjentów urazowych trafia latem także do Kliniki Chirurgii Dziecięcej, Urologii i Traumatologii WSzZ. Dzieci, po różnego rodzaju wypadkach, zajmują nawet połowę z 40. łóżek. Urazy głowy konsultują neurochirurdzy z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach. Przyznają, że latem ich pomocy wymaga dwukrotnie więcej dzieci urazowych, niż w miesiącach zimowych. To przeważnie ofiary wypadków rowerowych, na skuterach, motorynkach. W zeszłym roku, do części pediatrycznej Szpitala Zespolonego, trafił nieletni poszkodowany w trakcie jazdy na quadzie.
Neurochirurdzy radzą: jeżeli rodzice mają jakiekolwiek wątpliwości po urazie głowy powinni przyjechać z dzieckiem do szpitala. Jeżeli tego nie zrobią, konieczny jest stały monitoring poszkodowanego – także nocą, do dwóch dni po wypadku, gdyż tak groźne powikłania jak np. ostry krwiak nadtwardówkowy ujawniają się w pierwszej bądź drugiej dobie od uderzenia. W razie wystąpienia jakichkolwiek niepokojących objawów takich jak np. bóle głowy, trzeba zgłosić się do szpitalu. Niektóre nieduże krwiaki leczy się zachowawczo, wchłaniają się po dwóch – trzech tygodniach. Większe, które dają objawy neurologiczne, wymagają operacji. Tak jak i włamania kości czaszki. Konsekwencją urazu głowy mogą być także m.in.: stłuczenie mózgu i złamanie kości.
Pacjenci z najcięższymi urazami są hospitalizowani w Klinice Anestezjologii i Intensywnej Terapii Dziecięcej. Dr n med. Małgorzata Szerla kierująca kliniką opowiada, że w czasie wypadków z reguły powtarzają się te same mechanizmy. Dzieci na rowerach, bez zabezpieczenia, kasku, ochraniaczy, bez znajomości zasad ruchu drogowego, także z powodu nieostrożności, przeważnie z własnej winy, wjeżdżają pod samochody osobowe, a nawet ciężarowe. „Na pacjenta z wypadku komunikacyjnego trzeba zawsze patrzeć szeroko i obszernie go diagnozować. Poszkodowany nie musi prezentować objawów z układów najważniejszych dla życia, czyli centralnego układu nerwowego, oddechowego, układu krążenia, ale organizm jest strukturą dynamiczną, siła, która raz zadziałała, powoduje skutki które ujawnią się i rozwijają na przestrzeni czasu, dlatego bardzo ważne jest udzielenie pierwszej pomocy na miejscu zdarzenia – mówi dr Szerla. – Liczy się czas od urazu do przybycia do szpitala. Ten czas nazywamy „krytycznym”. Jest to „złota godzina” – od doznania przez pacjenta obrażeń do zaopatrzenia, to jest mniej więcej około 60 minut. W obrażeniach ciała, tych narządów najważniejszych dla życia, czyli: mózgu, płuc, serca, to jest niezwykle ważne” – kontynuuje specjalistka.
Zgodnie z prawem w Polsce i Unii Europejskiej, każdy powinien znać zasady udzielania pierwszej pomocy. Cztery, pięć minut po urazie, są to „platynowe” minuty, w trakcie których trzeba udzielić poszkodowanemu pomocy, a żadna karetka na miejsce nie przyjedzie tak szybko. Zdarzają się przypadki, że dzieci – świadkowie zdarzenia, ze strachu uciekają z miejsca wypadku. Tymczasem, każdy człowiek, który ukończył 16 lat, odpowiada prawnie za nieudzielenie, bądź niewłaściwe udzielenie pomocy drugiej osobie, czyli traktowany jest jak osoba dorosła. „Nie można odsuwać od siebie odpowiedzialności, bo jest to odpowiedzialność społeczna. Wytyczne są bardzo proste, przystępne i łatwe do wykonania, jest to schemat postępowania, którego nie można zmieniać” – wyjaśnia Małgorzata Szerla.
Anestezjolog poleca stronę internetową Polskiej Rady Resuscytacji (www.prc.krakow.pl), gdzie znaleźć można przejrzyste wytyczne dotyczące zasad udzielania pierwszej pomocy. Wolny czas i wakacje w mieście warto wykorzystać na udział w kursie pierwszej pomocy.
Lekarze wspólnie powtarzają, że rodzice powinni mieć kontrolę nad dzieckiem. Konieczna jest rozmowa i działanie na wyobraźnie dziecka, tak by postępowało ostrożnie. Warto by młodzi ludzie, obok zasad udzielania pierwszej pomocy, znali przepisy ruchu drogowe.