O roli pielęgniarki diabetologicznej w opiece nad osobą chorą na cukrzycę rozmawiamy z Teresą Świątkowską, mgr pielęgniarstwa, specjalistą pielęgniarstwa diabetologicznego z Kliniki Endokrynologii i Diabetologii Szpitala Klinicznego im. Jurasza w Bydgoszczy.
Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że pracuje nad włączeniem do koszyka świadczeń gwarantowanych opieki świadczonej przez pielęgniarkę diabetologiczną-edukatora. To chyba dobra wiadomość dla pacjentów?
To jest niesamowity przełom. Wprowadzenie do systemu na szeroką skalę pielęgniarki przygotowanej do roli edukatora jest bardzo korzystne i potrzebne. Lekarz diabetolog nie ma tyle czasu, żeby móc edukować pacjenta. Doskonale wyręczy go w tym pielęgniarka, która będzie miała na to czas i dobrze przygotuje chorego do samokontroli w domu, tak aby czuł się bezpiecznie, samodzielnie stosując leczenie przeciwcukrzycowe. Obecność w placówkach szpitalnych i w opiece ambulatoryjnej edukatora na pewno daje osobom chorym na cukrzycę poczucie komfortu psychicznego.
Niestety, obecnie dostęp do takich edukatorów jest mocno ograniczony.
Specjalizację pielęgniarstwa diabetologicznego ma obecnie w Polsce niecałe 300 osób. Sporo osób kończy też kursy dla edukatorów w cukrzycy, ale to ciągle kropla w morzu potrzeb. Zapotrzebowanie w kraju na takich specjalistów jest coraz większe, ponieważ coraz więcej Polaków choruje na cukrzycę.
Na czym polega rola pielęgniarki diabetologicznej-edukatora?
Żadna książka i żadne broszury nie zastąpią wiedzy przekazywanej przez edukatora w bezpośrednim kontakcie z chorym na cukrzycę. Pielęgniarka-edukator najlepiej potrafi ocenić potrzeby pacjenta, jego gotowość do nauki, bo też na różnym etapie choroby pacjenci wymagają innej wiedzy. Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani, by w sposób zrozumiały i przystępny przekazywać choremu informacje zarówno na temat samej choroby, jak i postępowania w chorobie, czyli kontroli glikemii, odżywiania, aktywności fizycznej. Uczymy też jak powinna wyglądać prawidłowa insulinoterapia. Przekazywana przez nas wiedza na pewno pozytywne wpływa na świadomość pacjenta i jego zaangażowanie w proces leczenia. Pacjent ucząc się, jak radzić sobie z chorobą, zyskuje poczucie bezpieczeństwa.
To ważne, bo chorzy bardzo często mają obawy związane z insulinoterapią.
Zgadza się. Pacjenci rzeczywiście najczęściej boją się wstrzykiwania insuliny. I pokonywanie tych obaw to nie jest prosty proces. Jednak dzięki edukatorowi pacjent nabiera pewności w funkcjonowaniu w codziennym życiu, także w podawaniu insuliny.
Wielu ludzi po prostu boi się igieł i strzykawek.
To normalne, że pacjent, u którego dochodzi do konieczności podawania insuliny, ma początkowo opory. Ale po kolejnych iniekcjach przekonuje się, że nie jest to takie straszne, jak sobie wyobrażał i ten opór mija. W zwalczeniu obaw przed insulinoterapią na pewno pomagają dostępne na polskim rynku dobrej jakości peny, które umożliwiają precyzyjne dawkowanie i nie wymagają od pacjenta wielkiego wysiłku przy wstrzykiwaniu insuliny. Są to urządzenia wielorazowego użytku jak i jednorazowe, wyposażone w króciutkie igły, łatwe w obsłudze, bardzo precyzyjne i dzięki temu bezpieczne dla chorego. Wstrzykiwacze jednorazowe eliminują potrzebę wymiany wkładów z insuliną, co daje większy komfort dla pacjenta (po zużyciu pacjent po prostu wyrzuca je do utylizacji).
Czy takich penów mogą używać samodzielnie np. osoby z retinopatią?
Wstrzykiwacze jednorazowe SoloStar są dostosowane do potrzeb zarówno osób słabowidzących jak i takich, które całkowicie straciły wzrok. Urządzenia te mają nie tylko różne kolory dla różnych rodzajów insulin, co na pewno pomaga uniknąć pomyłki, ale i wypukłe końcówki, dzięki którym osoba niewidoma łatwo może rozpoznać, czy jest to pen z insuliną bazalną czy mieszanką insulinową czy też z insuliną szybkodziałającą.