Jak wytłumaczyć silne powiązania między chorobami diabetologicznymi i kardiologicznymi? Czy diabetycy są zagrożeni chorobami serca czy też odwrotnie, to kardiologiczni pacjenci są bardziej podatni na cukrzycę?
– U takich pacjentów nie leczymy tylko miażdżycy czy choroby wieńcowej, nie wykonujemy zabiegów rewaskularyzacyjnych, ale również musimy leczyć cukrzycę, która działa jak przyspieszacz miażdżycy w tętnicach wieńcowych. Także tutaj musi być współdziałanie zarówno diabetologów, jak i kardiologów. Kardiolodzy muszą wiedzieć, jak leczyć cukrzycę, a diabetolodzy jakie objawy mogą świadczyć o tym, że u chorego już zaczęła się choroba wieńcowa – stwierdza prof. Adam Witkowski, kierownik Kliniki Kardiologii i Angiologii Interwencyjnej Instytutu Kardiologii w Warszawie i Koordynator społecznej kampanii “Stawka to Życie. Zastawka to Życie”, dyrektor Warsztatów WCCI Warsaw.
Późno wykryta cukrzyca często wiąże się z tym, że już nastąpiły powikłania w naczyniach. Takim klasycznym objawem jest np. stopa cukrzycowa, a więc bardzo silne przyspieszenie miażdżycy w tętnicach obwodowych, tętnicach kończyn dolnych, które niestety często w Polsce kończy się amputacją stopy czy kończyny. Chorzy z amputowanymi kończynami żyją kilkakrotnie krócej. Tak więc im wcześniej wykryje się cukrzycę, tym większa szansa na uniknięcie bezpośrednich powikłań takich jak: stopa cukrzycowa czy przyspieszenia miażdżycy w tętnicach wieńcowych czyli uniknięcia zawału serca, a co za tym idzie uszkodzenia lewej komory. Dzięki temu można uniknąć leczenia chorych z niewydolnością serca, która jest następstwem zawału, wtedy gdy nie zareagujemy wcześniej na pierwsze symptomy, będące u chorych z cukrzycą bardzo ukryte. Większość chorych nie ma klasycznych bólów dławicowych, które sygnalizują niedokrwienie, a więc choroba wieńcowa potrafi przebiegać w sposób niemy, a pierwszą jej manifestacją może być dopiero zawał serca.
Cukrzyca występuje u co najmniej ponad 20 proc. pacjentów z chorobą niedokrwienną serca czy chorobą wieńcową, a jej objawy na ogół są dość podstępne, gdyż rozpoczynają się wolno, szczególnie u chorych z najbardziej popularnym typem cukrzycy, czyli z cukrzycą typu 2. Cukrzyca typu 1 występuje już od młodych lat, ma bardzo burzliwe objawy, które zwracają uwagę zarówno rodziny, jak i lekarzy i samego chorego, więc jest łatwiej wykrywalna. Cukrzyca typu 2. wymaga natomiast screeningu, pewnych badań przesiewowych, które należałoby podjąć już u chorych z chorobą wieńcową, a szczególnie otyłych. Ci są przede wszystkim narażeni na cukrzycę typu 2, chorzy którzy mają tzw. zespół metaboliczny, a więc niedokrwienie mięśnia sercowego, zaburzenia lipidowe, nadciśnienie i otyłość.
-To jest tzw. deadly quartet – śmiertelny kwartet, który jeżeli nie jest w porę zdiagnozowany i nie zrobi się badań nawet przy braku objawów w kierunku cukrzycy czy nietolerancji glukozy, to nieleczeni chorzy prędzej czy później umrą z powodu powikłań cukrzycy lub z powodu powikłań choroby niedokrwiennej serca czy udaru mózgu. – tłumaczy prof. Robert Gil, kierownik Kliniki Kardiologii Inwazyjnej Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie.
Cukrzyca jest również niezależnym czynnikiem jeżeli chodzi o chorobę niedokrwienną serca. Ale oczywiście nałożenie się tych dwóch chorób u jednego chorego, tym bardziej nasila i przyspiesza rozwój miażdżycy w tętnicach wieńcowych, przyśpiesza uszkodzenie nerek i obie te choroby muszą być w niezależny sposób leczone.
– Wiemy, że wielu chorych z chorobą niedokrwienną serca, chorobą wieńcową po już przebytym zawale serca czy po przebytych zabiegach rewaskularyzacji zarówno przezskórnej, jak i chirurgicznej ma współistnienie tych dwóch czynników ryzyka. Zadaniem kardiologa, diabetologa, hipertensjologa jest leczenie tych czynników ryzyka, czyli leczenie nadciśnienia tętniczego i leczenie cukrzycy, bo farmakologiczne wyrównanie tych zaburzeń wpływa na spowolnienie przebiegu miażdżycy i co za tym idzie mniej naraża chorego na następne epizody niedokrwienne zarówno w sercu, jak i w mózgu, i nerkach. – mówi prof. Witkowski.
Jakie podejście zatem można zastosować do pacjenta, który mierzy się z problemami kardiologicznymi i diabetologicznymi, tak by było to dla niego najbardziej korzystne? Najlepsze jest podejście, które nazwano podejściem holistycznym, czyli całościowym, gdzie brany jest pod uwagę chory a nie jego poszczególne choroby.
– Oczywiście przynajmniej teoretycznie nowoczesny kardiolog powinien być przygotowany na to, że powinien umieć rozpoznać i leczyć zarówno miażdżycę tętnic wieńcowych, a więc w odpowiedni sposób dobierać leki, w odpowiednim momencie skierować chorego na koronarografię, w odpowiednim momencie skontaktować się ze specjalistą w dziedzinie kardiologii interwencyjnej czy kardiochirurgiem jeżeli chodzi o podjęcie decyzji o zabiegu rewaskularyzacyjnym, a z drugiej strony powinien wiedzieć przynajmniej w podstawowym zakresie jak leczyć cukrzycę. Jeżeli ma wątpliwości powinien skontaktować się z diabetologiem. – komentuje prof. Gil.
Zawał i cukrzyca są ze sobą bardzo powiązane, gdyż zawał jest jednym z powikłań cukrzycy. To związek śmiertelnie idealny. Brak podjęcia leczenia cukrzycy może nieść ze sobą poważne następstwa, a w konsekwencji doprowadzić do śmierci.