45 przychodni z całego kraju weźmie udział w testowaniu nowego modelu opieki koordynowanej nad pacjentami w ramach programu pilotażowego POZ PLUS. Finansowany ze środków unijnych program POZ PLUS będzie obejmował m.in. wykonywanie bilansów zdrowia u zdrowych dorosłych pacjentów, które mają służyć profilaktyce zdrowotnej.
Jeśli pilotaż zostanie oceniony pozytywnie, być może takie bilanse dołączą do obowiązków lekarzy POZ.
Jednak lekarze rodzinni Porozumienia Zielonogórskiego mają nadzieję, że – niezależnie od efektów pilotażu – tak się nie stanie. Ich zdaniem to nadmiar biurokracji oraz diagnostyki, który nie przełoży się na założone efekty, za to zajmie wiele czasu zarówno lekarzom, jak i pacjentom.
Kwestionariusz bilansowy zawiera kilkadziesiąt rubryk. Wypełnienie ich już na poziomie wywiadu z pacjentem najbardziej sprawnej pielęgniarce zajmuje ok. 40 min., a w rzeczywistości średni czas będzie znacznie dłuższy. Do tego trzeba doliczyć badania fizykalne, pomiary różnych parametrów ciała (obok masy i wzrostu m.in. obwód lewego i prawego ramienia) oraz wykonanie dodatkowych testów u osób palących i w przypadku podejrzenia depresji. A to tylko wstępna wizyta. Pacjent biorący udział w bilansie będzie miał zlecony cały szereg badań diagnostycznych. Zdaniem Porozumienia Zielonogórskiego większości z nich nie ma sensu wykonywać u zdrowych osób, bo nie ma to medycznego uzasadnienia. Po badaniach pacjent po raz kolejny musi przyjść do przychodni na konsultację z omówieniem wyników badań. Wątpliwe, by znaleźli się ochotnicy, którzy będą chcieli poświęcić tyle czasu, w sytuacji gdy nic im nie dolega (bilans adresowany jest przecież do osób zdrowych). W dodatku w przypadku wystąpienia czynników ryzyka, pacjent będzie kierowany na pogłębione badania, w tym specjalistyczne, do jakich nie wszędzie jest łatwy dostęp. W bilansie przewidziano także inne porady, np. psychologa czy dietetyka.
– Za dużo pytań, za dużo badań, za dużo czasu, za duże koszty – podsumowuje Wojciech Pacholicki, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego. – Ten nadmiar nie przełoży się w naszej opinii na korzyści dla pacjenta.