Wczesna reakcja może uratować życie dziecka, tymczasem personel medyczny zbyt rzadko zgłasza podejrzenie stosowania wobec dzieci przemocy – uważają eksperci zebrani na konferencji „Dziecko krzywdzone – standardy postępowania medycznego oraz prawnego” , która odbyła się 13 stycznia w Instytucie „Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka”.
Efektem tego spotkania mają być nwe standardy postępowania w takich sytuacjach, które sformułują oczekiwania wobec lekarzy i personelu medycznego i określą dla nich konkretne wytyczne.
„Każdy człowiek, a zwłaszcza wykonujący zawód zaufania publicznego, ma nie tylko prawo, ale także obowiązek reagować – jeśli stwierdzi przemoc wobec dziecka albo będzie miał uzasadnione podejrzenie, że dziecko jest krzywdzone. Rozumiem, że strach przed błędną diagnozą może paraliżować lekarza czy pielęgniarkę, ale podkreślam – wczesne rozpoznanie objawów stosowania przemocy wobec dziecka umożliwia wcześniejsze wykrycie i zniwelowanie zagrożenia, co w wielu przypadkach może nawet uratować życie dziecka” – przekonywał Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak. Jako przykład podał interwencję pediatry i pielęgniarki z Łodzi pod koniec 2016 r. „3-miesięczna Lenka żyje m.in. dlatego, że właśnie oni właściwie zareagowali” – dodał.
Zebrani eksperci są zgodni co do tego, że pracownik medyczny wszelkie osądy powinien podejmować bardzo ostrożnie. Nie każdy uraz fizyczny dziecka, w postaci siniaków czy zadrapań i nie każde niepokojące wyrażanie emocji muszą być skutkami przemocy. Kiedy jednak ma cień wątpliwości – powinien zareagować. „Zadaniem pracownika medycznego nie jest wyjaśnienie problemu, a jedynie powiadomienie odpowiednich instytucji” – zauważa RPD. Jeśli personel nabiera podejrzeń co do źródła pochodzenia obrażeń, powinien bardzo dokładnie zebrać wywiad i odnotować, jaką wersję zdarzeń przedstawia każde z rodziców. Dokumentację medyczną poszerzyć o zdjęcia, które mogą się przydać dla celów procesowych.
„Personel medyczny mając podejrzenia ws. przemocy powinien bardzo dokładnie obejrzeć wszelkie blizny, siniaki i zadrapania; interesować się stanami skrajnego wyczerpania.Wszelkie obrażenia na plecach, gdzie dziecko nie może samo się skaleczyć, powinny alarmować. Także np. symetryczne oparzenia powinny niepokoić, dziecko przypadkowo raczej nie oparzy dwóch rączek” mówił dr Marek Migdał z IPCZ.
Przydatna może okazać się diagnostyka laboratoryjna i obrazowa oraz np. badania okulistyczne. Jednym z podstawowych objawów zespołu potrząsanego dziecka są bowiem zmiany, krwawienie w obrębie siatkówki. Prześwietlenia mogą pokazać wcześniejsze urazy.
Dane wskazują, iż przemocy w rodzinie może doświadczać 6 proc. dzieci i młodzieży. Jednak kierownik Zakładu Zdrowia Publicznego w IPCZD dr Zbigniew Kułaga zastrzegł, że faktyczna skala przemocy w rodzinie w stosunku do dzieci i młodzieży może być niedoszacowana.
Eksperci byli zgodni co do tego, że warto opracować nowe polskie standardy postępowania i opublikować je w standardach pediatrycznych, jako propozycje konkretnych działań, z podkreśleniem znaczenia profilaktyki.
„Każdy człowiek, a zwłaszcza wykonujący zawód zaufania publicznego, ma nie tylko prawo, ale także obowiązek reagować – jeśli stwierdzi przemoc wobec dziecka albo będzie miał uzasadnione podejrzenie, że dziecko jest krzywdzone. Rozumiem, że strach przed błędną diagnozą może paraliżować lekarza czy pielęgniarkę, ale podkreślam – wczesne rozpoznanie objawów stosowania przemocy wobec dziecka umożliwia wcześniejsze wykrycie i zniwelowanie zagrożenia, co w wielu przypadkach może nawet uratować życie dziecka” – przekonywał Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak. Jako przykład podał interwencję pediatry i pielęgniarki z Łodzi pod koniec 2016 r. „3-miesięczna Lenka żyje m.in. dlatego, że właśnie oni właściwie zareagowali” – dodał.
Zebrani eksperci są zgodni co do tego, że pracownik medyczny wszelkie osądy powinien podejmować bardzo ostrożnie. Nie każdy uraz fizyczny dziecka, w postaci siniaków czy zadrapań i nie każde niepokojące wyrażanie emocji muszą być skutkami przemocy. Kiedy jednak ma cień wątpliwości – powinien zareagować. „Zadaniem pracownika medycznego nie jest wyjaśnienie problemu, a jedynie powiadomienie odpowiednich instytucji” – zauważa RPD. Jeśli personel nabiera podejrzeń co do źródła pochodzenia obrażeń, powinien bardzo dokładnie zebrać wywiad i odnotować, jaką wersję zdarzeń przedstawia każde z rodziców. Dokumentację medyczną poszerzyć o zdjęcia, które mogą się przydać dla celów procesowych.
„Personel medyczny mając podejrzenia ws. przemocy powinien bardzo dokładnie obejrzeć wszelkie blizny, siniaki i zadrapania; interesować się stanami skrajnego wyczerpania.Wszelkie obrażenia na plecach, gdzie dziecko nie może samo się skaleczyć, powinny alarmować. Także np. symetryczne oparzenia powinny niepokoić, dziecko przypadkowo raczej nie oparzy dwóch rączek” mówił dr Marek Migdał z IPCZ.
Przydatna może okazać się diagnostyka laboratoryjna i obrazowa oraz np. badania okulistyczne. Jednym z podstawowych objawów zespołu potrząsanego dziecka są bowiem zmiany, krwawienie w obrębie siatkówki. Prześwietlenia mogą pokazać wcześniejsze urazy.
Dane wskazują, iż przemocy w rodzinie może doświadczać 6 proc. dzieci i młodzieży. Jednak kierownik Zakładu Zdrowia Publicznego w IPCZD dr Zbigniew Kułaga zastrzegł, że faktyczna skala przemocy w rodzinie w stosunku do dzieci i młodzieży może być niedoszacowana.
Eksperci byli zgodni co do tego, że warto opracować nowe polskie standardy postępowania i opublikować je w standardach pediatrycznych, jako propozycje konkretnych działań, z podkreśleniem znaczenia profilaktyki.