Neurologia to nowoczesna dziedzina medycyny, w której obserwuje się intensywny rozwój w obszarze diagnostyki i leczenia, a jednocześnie specjalizacja, której dotyka kryzys kadrowy – zbyt mało studentów wybiera tę specjalność, a młodzi neurolodzy preferują pracę w placówkach otwartych ze względu na niskie wyceny świadczeń szpitalnych, wysokie obłożenie pracą na oddziałach i nieadekwatne do niego zarobki. Polskie Towarzystwo Neurologiczne apeluje do Ministerstwa Zdrowia o jak najszybsze rozwiązanie palących problemów polskiej neurologii.
Z zaburzeniami określanymi szeroko jako choroby mózgu żyje w Europie ponad 165 milionów ludzi i liczba ta wciąż wzrasta. Jest to spowodowane nie tylko starzeniem się społeczeństwa, ale także zmianami cywilizacyjnymi. Szacuje się, że jedna na trzy osoby cierpi lub będzie cierpieć z powodu tych zaburzeń.
Mózg jest najbardziej złożonym organem ludzkiego ciała, a jego zaburzenia są jednym z największych wyzwań dla nauki i systemu opieki zdrowotnej. Najczęstsze zaburzenia neurologiczne to udary mózgu, choroby Alzheimera i Parkinsona, które dotykają osób starszych. Schorzenia neurologiczne, takie jak: padaczka, stwardnienie rozsiane czy migrena dotyczą coraz częściej osób młodych. W diagnostyce i terapii tych chorób nastąpił ogromny postęp. Niestety, przez studentów i młodych lekarzy neurologia jest wciąż postrzegana głównie jako specjalizacja diagnostyczna. Z tego względu jest zbyt rzadko wybierana, co skutkuje brakami kadrowymi. To jeden z najpoważniejszych problemów współczesnej neurologii w Polsce.
– Braki kadrowe dotyczą głównie personelu oddziałów neurologii i oddziałów udarowych. Jeżeli nie zachęcimy rezydentów do kształcenia się w tej specjalizacji, to przy rosnącej liczbie pacjentów z chorobami mózgu wkrótce zabraknie lekarzy do pracy. Konieczne są zmiany systemowe, w tym uznanie neurologii za specjalizację priorytetową – powiedział prof. dr hab. n. med. Jarosław Sławek, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, kierownik Oddziału Neurologicznego i Udarowego Szpitala św. Wojciecha w Gdańsku, Gdański Uniwersytety Medyczny.
Niezbędne są też zmiany w zakresie wyceny pobytu chorych w oddziałach szpitalnych, tak by czas pobytu był adekwatny do potrzeb poszczególnych pacjentów, a nie narzucony odgórnie dla danej jednostki chorobowej.
– Sztywne ramy czasowe dotyczące pobytu pacjenta w szpitalu i narzucenie wykonania konkretnych badań powoduje niepotrzebne zajmowanie łóżek przez niektórych chorych, a także angażowanie czasu pracy lekarzy, których liczba i tak jest niewystarczająca. Potrzebne są zmiany dotyczące organizacji opieki szpitalnej i zmiany w wycenach procedur – powiedział prof. dr hab. n. med. Konrad Rejdak, prezes – elekt Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Częstsze występowanie chorób neurologicznych powoduje wzrost kosztów bezpośrednich i kosztów pośrednich związanych ze zwolnieniami lekarskimi chorych i ich opiekunów, bezrobociem pacjentów dotkniętych chorobą oraz pomocą społeczną.
– Zgodnie z szacunkami Europejskiej Rady Mózgu całkowity koszt leczenia chorób mózgu w 30 krajach europejskich wzrósł z 386 mld euro w 2004 r. do 798 mld euro w 2010 r. Oznacza to, że koszty związane z chorobami mózgu są wyższe niż suma kosztów wynikających z chorób nowotworowych, sercowo-naczyniowych i cukrzycy. Trzeba więc wprowadzić takie zmiany i rozwiązania, które pozwolą na zwiększenie wartości zdrowotnej, poprzez zwiększenie skuteczności profilaktyki, poprawę efektów leczenia i doświadczeń pacjenta z korzystania z opieki, a tym samym lepszego wykorzystania środków finansowych przeznaczanych na ten obszar ochrony zdrowia – powiedziała dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego, Wiceprzewodnicząca Rady Narodowego Funduszu Zdrowia.
W neurologii dokonała się rewolucja w zakresie diagnostyki chorób mózgu. Lepsze technicznie wykorzystanie rezonansu magnetycznego, izotopów w badaniach PET i SPECT czy też odkrycie znaczenia genów w powstawaniu chorób neurologicznych i możliwość naprawy genów sprawiają, że pacjentom dotkniętym chorobami neurologicznymi można pomagać w coraz lepszy sposób i wpływać na jakość i długość ich życia. Ale dla pacjentów równie ważny jest dostęp do nowoczesnych terapii. Niestety, w Polsce wciąż brakuje równego dostępu do terapii w programach lekowych np. stwardnienia rozsianego, spastyczności po udarze mózgu czy też najcięższych form migreny. Dostęp do istniejących programów lekowych jest uznaniowy i zależy od decyzji lokalnych oddziałów NFZ.
– Istniejące programy lekowe w neurologii często nie są atrakcyjne dla dyrektorów szpitali, bo wymagają zaangażowania wysokiej klasy specjalistów w zamian za minimalną formę zapłaty za ich pracę. To sprawia, że programy mogą być w różnym stopniu dostępne dla pacjentów w zależności od miejsca zamieszkania. Ta sytuacja zdecydowanie wymaga poprawy i wprowadzenia zmian systemowych dotyczących wyceny procedur medycznych – dodał prof. Jarosław Sławek.
Leczenie ostrej fazy udaru niedokrwiennego mózgu metodą trombektomii mechanicznej to kolejny przykład nierównego dostępu do leczenia. W tej chwili tylko 7 ośrodków w całej Polsce bierze udział w programie pilotażowym, gdzie wykorzystuje się tę metodę w leczeniu udarów mózgu. Tymczasem, aby zapewnić pacjentom w całej Polsce możliwość skorzystania z tej metody, powinna być wykonywana przez minimum 24 ośrodki. Zapewnienie pacjentom dostępu do większej niż przewiduje pilot ilości ośrodków jest tym ważniejsze, że w przypadku udaru mózgu czas dotarcia do szpitala ma kluczowe znaczenie dla możliwości zastosowania trombektomii mechanicznej, a w efekcie dla powodzenia leczenia – apeluje prof. Konrad Rejdak.
– Aby móc skorzystać z trombektomii mechanicznej pacjent musi trafić do szpitala w ciągu 6 godzin od wystąpienia udaru. Dlatego tak ważne jest, aby zabiegi były wykonywane na terenie całego kraju, a nie tylko w 7 ośrodkach. Placówek mających doświadczenie w wykonywaniu zabiegów mamy więcej i należy jak najszybciej włączyć je do projektu. Od tego zależy życie pacjentów – dodaje prof. Jarosław Sławek.
Inwestycje w neurologię mogą przynieść wymierne korzyści dla pacjentów w postaci zmniejszenia śmiertelności i niepełnosprawności czy zwiększenia samodzielności, ale także dla całego systemu opieki zdrowotnej poprzez lepsze wykorzystanie zasobów ludzkich i środków finansowych.
– Choroby mózgu powinny znaleźć się wśród kluczowych priorytetów polityki zdrowotnej, obok kardiologii i onkologii. Już czas, by decydenci dostrzegli wpływ nierozwiązanych problemów polskiej neurologii i psychiatrii na zdrowie publiczne – powiedziała dr Małgorzata Gałązka-Sobotka.
Przedstawiciele Polskiego Towarzystwa Neurologicznego poinformowali uczestników spotkania o inauguracji akcji edukacyjnej „Neurologia bliżej niż myślisz”, poprzez którą chcą szerzej informować Polaków na temat chorób neurologicznych – zapobiegania, objawów, sposobów leczenia i metod rehabilitacji.
– Chcemy uwrażliwić społeczeństwo na wszystkie istotne aspekty chorób neurologicznych – powiedział prof. Jarosław Sławek. Ta wiedza służy zarówno w kontaktach z chorymi, ale też może pomóc w odpowiedniej, wczesnej diagnozie osób, które dopiero zaczynają chorować czy nie są świadome rozwijającego się schorzenia. A wczesne rozpoczęcie leczenia daje zwykle szansę na lepsze efekty.
– Niewątpliwie największym wyzwaniem na przyszłość jest wprowadzenie terapii neuroprotekcyjnych i regeneracyjnych w celu przywracania utraconych funkcji neurologicznych. Takie badania już trwają i dają nadzieję milionom pacjentów na świecie dotkniętych trwałym kalectwem – powiedział prof. Konrad Rejdak.