Genetyczne uwarunkowania niedosłuchów, diagnostyka i terapia dzieci z wrodzonymi wadami ucha środkowego i wewnętrznego, postęp w technologiach poprawiających słyszenie, prognozowanie korzyści słuchowych po zastosowaniu implantu słuchowego, głuchota jednostronna i związane z nią zaburzenia w rozwoju i rozumieniu mowy, wyzwania w otochirurgii, zapalenie zatok i schorzenia narządu głosu u małych pacjentów to tylko niektóre tematy poruszane podczas XLV Krajowej Konferencji Naukowo-Szkoleniowej „Problemy otorynolaryngologii dziecięcej w codziennej praktyce” zorganizowanej w dniach 17–19 listopada 2022 r. przez Polskie Towarzystwo Otolaryngologów Dziecięcych, Instytut Narządów Zmysłów, Instytut Fizjologii i Patologii Słuchu i Towarzystwo Otorynolaryngologów, Foniatrów i Audiologów Polskich.
To spotkanie jest przeznaczone dla tych, którzy chcą się czegoś nauczyć, chcą podzielić się z innymi swoimi doświadczeniami, mnożąc tym sposobem swoje sukcesy – mówił, witając uczestników, prof. Henryk Skarżyński, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Otolaryngologów Dziecięcych. Jednocześnie przypomniał o obchodzonych w tym roku w Instytucie rocznicach. Trzydzieści lat temu prof. Henryk Skarżyński przeprowadził pierwszą w Polsce operację wszczepienia implantu ślimakowego niesłyszącej osobie dorosłej i niesłyszącemu dziecku. Dwadzieścia pięć lat temu zaprezentowano podczas konferencji w Nowym Jorku pierwszą na świecie koncepcję zachowania przedoperacyjnych resztek słuchu i struktury ucha wewnętrznego, co w praktyce klinicznej oznaczało rozszerzenie ówczesnych wskazań do wszczepienia implantów słuchowych. Dwadzieścia lat temu, w 2002 roku, prof. Henryk Skarżyński przeprowadził pierwszą na świecie operację wszczepienia implantu ślimakowego u pacjentki z częściową głuchotą. Dwa lata później, w 2004 roku, taką samą operację po raz pierwszy na świecie przeprowadził u dziecka. Podczas wykładu otwarcia prof. Henryk Skarżyński powrócił do tych wydarzeń, przypominając jednocześnie inne wdrażane w ciągu ostatnich 30 lat procedury i programy umożliwiające leczenie kolejnych grup pacjentów, także dzieci z różnymi wadami słuchu.
Leczenie otochirurgiczne to stały punkt w programie konferencji z cyklu „Problemy otorynolaryngologii dziecięcej w codziennej praktyce”. W tym roku tematem wystąpień i dyskusji otochirurgów były m.in.: leczenie operacyjne perlaka, niedosłuchu u dzieci z guzem ucha zewnętrznego, techniki operacyjne stosowane przy wprowadzaniu drenów wentylacyjnych i adenotomii u małych dzieci cierpiących na wysiękowe zapalenie ucha środkowego. Odrębny panel dyskusyjny poświęcono powikłaniom w otolaryngologii dziecięcej. Niezmiennie jednym z wątków było leczenie różnych typów niedosłuchów z zastosowaniem implantów słuchowych. Obecnie nikt już nie ma wątpliwości co do tego, że im wcześniej niesłyszącemu dziecku zostanie wszczepiony implant ślimakowy, tym lepsze są efekty leczenia – takie operacje wykonuje się jeszcze przed ukończeniem pierwszego roku życia. Nikt nie ma też wątpliwości co do zasadności dwuusznego implantowania. Przypomnijmy, że XLIII Krajowa Konferencja zakończyła się opracowaniem rekomendacji dotyczących wszczepienia drugiego implantu ślimakowego w procedurze sekwencyjnej (publikowaliśmy je w Słyszę nr 6/2021). W tym roku dr inż. Anita Obrycka z Zakładu Implantów i Percepcji Słuchowej przedstawiła kolejne wyniki badań, potwierdzające, że stosowanie implantów ślimakowych obustronnie pozwala na osiągnięcie przez pacjentów dodatkowych korzyści w porównaniu z implantem wszczepianym jednostronnie. Wszczepienie drugiego implantu, zwłaszcza po upływie długiego czasu (kilku lat) w stosunku do pierwszego, przynosi korzyści wynikające ze słyszenia obuusznego (tzw. efekty obuuszne). Temat nie jest jednak zamknięty, należy bowiem liczyć się z różnicami w przetwarzaniu słuchowym (percepcji słuchowej) w uchu wcześniej implantowanym w porównaniu z uchem implantowanym później, szczególnie we wczesnym okresie po drugiej implantacji. Wśród pacjentów obustronnie zaimplantowanych na szczególną uwagę zasługują ci, u których odstęp pomiędzy wszczepieniem systemu do pierwszego, a potem drugiego ucha przekracza kilka, a niekiedy kilkanaście lat, zaznaczano podczas panelu „Subiektywne wrażenia dźwiękowe u dzieci implantowanych, którego moderatorem był prof. Artur Lorens, kierownik Zakładu Implantów i Percepcji Słuchowej IFPS. W przypadku tych pacjentów mogą występować trudności z adaptacją do znacząco różniących się wrażeń słuchowych pochodzących z obojga uszu. Z uwagi na to, w ramach programu opieki pooperacyjnej stworzono we współpracy z Zakładem Implantów specjalne zasady postępowania.
W ostatnich latach specjaliści prowadzą rozważania dotyczące przewidywania korzyści, jakie u konkretnych pacjentów, także tych pediatrycznych, może dać wszczepienie implantu ślimakowego. Wiadomo, że o tych efektach decyduje m.in. plastyczność mózgu. Dlatego duże zainteresowanie wzbudziło wystąpienie dr Moniki Matusiak z Kliniki Oto-Ryno-Laryngologii IFPS pt. „Molekularny biomarker neuroplastyczności w leczeniu głuchoty wrodzonej za pomocą implantacji ślimakowej – MMP-9”.
Wytypowanie biomarkerów neuroplastyczności w leczeniu głuchoty wrodzonej byłoby ważnym krokiem w praktyce klinicznej, pozwoliłoby bowiem na zidentyfikowanie dzieci, w przypadku których istnieje ryzyko niepowodzenia rehabilitacji słuchu i mowy po wszczepieniu implantu ślimakowego. Za taki biomarker można uważać enzym MMP-9, wskazują wyniki badania prowadzonego przez dr Monikę Matusiak. Poziom tego hormonu w osoczu określony podczas wszczepienia implantu ślimakowego wskazuje, jakich korzyści słuchowych można spodziewać się u małego pacjenta w przyszłości – podczas oceny rozwoju słuchowego przeprowadzonej półtora roku po operacji (przy użyciu kwestionariusza LittlEARS, LEAQ) wysoki wynik uzyskiwały te dzieci, u których poziom MMP-9 był niższy niż 150 ng/ml. Wskazuje to, że poziom enzymu MMP-9 w osoczu mierzony podczas wszczepienia implantu ślimakowego jest dobrym czynnikiem prognostycznym wyników implantacji ślimakowej w głuchocie wrodzonej.
Nowe technologie wspierające słyszenie
Postępowi w otochirurgii towarzyszy postęp w rozwoju technologii aparatów i implantów słuchowych. Jak duże jest ich znaczenie w leczeniu niedosłuchu, podkreślała m.in. mgr Justyna Witkowska, protetyk słuchu IFPS. – Żyjemy w czasach – zaznaczała prelegentka – w których technologia i skuteczne wsparcie dają wiele możliwości zaspokojenia potrzeb słuchowych dzieci. Dzisiaj nie ma dziecka z wadą słuchu, którego nie można by wesprzeć odpowiednią technologią. Bez względu na to, jakie aparaty słuchowe lub implanty ślimakowe używane są przez dzieci, systemy wspomagające słyszenie sprawiają, że obsługa procesora oraz komunikacja w głośnym otoczeniu nawet z odległości staje się łatwiejsza. Mgr Justyna Witkowska przedstawiła wyniki przeglądu urządzeń wspomagających słyszenie dzieci, które są użytkownikami implantów słuchowych. Technologia zastosowana w tych urządzeniach została zaprojektowana w celu wychwycenia sygnału mowy i przekazania bez zniekształceń i zakłóceń bezpośrednio do ucha użytkownika. Obecnie – jak podkreślała prelegentka – szeroka gama akcesoriów przewodowych, bezprzewodowych czy aplikacji pomaga korzystać m.in. z rozmów telefonicznych i przesyłania dźwięków z innych urządzeń.
Najstarszym sposobem przesyłania sygnału do procesora jest pętla indukcyjna. Pętla – jak wyjaśniała prelegentka – współpracuje z urządzeniem poprzez oddziaływanie pola magnetycznego. Większość procesorów jest wyposażona w cewkę indukcyjną, która umożliwia korzystanie z pętli. Użytkownik słyszy czysty dźwięk, co pozwala wyeliminować problemy związane z niekorzystną akustyką pomieszczenia lub otoczenia, w którym się znajduje. To rozwiązanie służy również pacjentom do prowadzenia samodzielnej rehabilitacji słuchu według opracowanego i wdrożonego przez Instytut Fizjologii i Patologii Słuchu programu pn. Domowa Klinika Rehabilitacji. Inną dostępną w implantach technologią jest system FM, który ułatwia komunikację na odległość od kilku do kilkunastu metrów. Wystarczy, że rozmówca użyje bezprzewodowego mikrofonu, a system wysyła za pomocą nieszkodliwych fal radiowych sygnał do odbiornika umieszczonego w procesorze dźwięku. Ponadto oprócz pilotów zdalnego sterowania procesory dźwięku za pomocą specjalnych adapterów transmitują dźwięk bezpośrednio do procesora przez system Bluetooth.
Dość powszechnie obserwuje się stosowanie przez rodziców małych pacjentów aplikacji, które zapewniają wiele możliwości regulacji procesora (zmiana głośności, wybór programu, środowisko akustyczne) oraz pokazują informację o stanie połączonego urządzenia (poziom baterii, statystyka noszenia, lokalizacja urządzenia). Warto również wspomnieć o systemach alarmowych, które ułatwiają codzienne życie pacjentom z wadą słuchu, takich jak budziki z poduszką wibracyjną, sygnalizator świetlny, czujniki dzwonka do drzwi lub domofonu itp.
Mgr Kornelia Zawistowska z Zakładu Implantów i Percepcji Słuchowej przestawiła z kolei korzyści, jakie mali pacjenci mogą mieć z mikrofonów kierunkowych o charakterystyce zbliżonej do charakterystyki ludzkiego ucha oraz algorytmów adaptacyjnych, takich jak automatyczna redukcja hałasu i dźwięków tła w zależności od warunków akustycznych, tzw. adaptive intelligence, zastosowanych w procesorze Sonnet 2. Wyniki uzyskane przez dzieci korzystających z tego zaawansowanego technologicznie procesora były istotnie lepsze od wyników uzyskanych w tym samym typie procesora, ale z mikrofonem wszechkierunkowym.
Podsumowując, dzięki nowym rozwiązaniom technologicznym dzieci mogą łatwiej komunikować się w trudnych warunkach akustycznych oraz lepiej radzić sobie w codziennym życiu.
Ośrodkowe zaburzenia procesów przetwarzania słuchowego
Tematyka konferencji była bardzo szeroka i obejmowała także tematy z zakresu audiologii i foniatrii, rynologii, otologii, genetyki, badań obiektywnych słuchu, inżynierii klinicznej, logopedii, psychologii, pedagogiki. Jednym z głównych wątków były ośrodkowe zaburzenia przetwarzania słuchowego, którym poświęcono panel dyskusyjny prowadzony przez dr Natalię Czajkę, kierownika Zespołu Teleaudiologii i Badań Przesiewowych IFPS.
Ośrodkowe zaburzenia procesów przetwarzania słuchowego to zespół objawów i trudności związanych z przetwarzaniem informacji słuchowej u dzieci z prawidłowo funkcjonującym słuchem obwodowym. Objawy te w znaczący sposób mogą wpływać na ich codzienne funkcjonowanie m.in. w szkole. Ze względu na ich specyfikę diagnostyka jest bardzo szeroka, dlatego bierze w niej udział interdyscyplinarny zespół (m.in. logopeda, psycholog czy pedagog), a ostateczną diagnozę stawia lekarz audiolog lub otorynolaryngolog. Opisywane są różne schematy diagnostyki ośrodkowych zaburzeń słuchu, różne jest także podejście specjalistów do tego problemu, co powoduje, że pacjenci są także rehabilitowani w różny sposób, co poniekąd związane jest z brakiem kodu chorobowego przypisanego omawianej grupie pacjentów w obecnie funkcjonującej klasyfikacji chorób ICD-10. Obecnie może to się zmienić. Od 1 stycznia 2022 roku na świecie wprowadzana jest najnowsza klasyfikacja chorób ICD-11. Polska zgodnie z przyjętymi założeniami w ciągu pięciu lat wdroży przetłumaczony dokument, dzięki czemu pojawia się szansa na opracowanie wytycznych dotyczących wsparcia pacjentów z ośrodkowymi zaburzeniami procesów przetwarzania słuchowego z uwzględnieniem m.in. treningów słuchowych i refundacji, np. systemów FM, pomagających w zrozumieniu mowy w hałasie i usprawniających przebieg terapii, czy słuchawek wygłuszających, wydłużenia czasu na egzaminach, zindywidualizowania zasad oceniania, zajęć korekcyjno-kompensacyjnych czy pomocy nauczyciela wspomagającego. Dyskusja stanowiła wstęp do wypracowania takich wytycznych, zapewniających wszystkim pacjentom z zaburzeniami ośrodkowymi takie same możliwości diagnostyki i opieki.
Przyczyny ośrodkowych zaburzeń przetwarzania słuchowego nie są do końca znane, jednak istnieją czynniki, które negatywnie mogą wpływać na prawidłowy rozwój procesów przetwarzania słuchowego. Jednym z nich jest deprywacja słuchowa, czyli czasowe ograniczenie dopływu bodźców słuchowych, m.in. na skutek nawracających schorzeń audiologicznych i otorynolaryngologicznych. Podczas konferencji przedstawiono wyniki badań na temat współistnienia zaburzeń przetwarzania słuchowego i innych problemów takich jak wysiękowe i/lub ostre zapalenie ucha środkowego, przerost migdałków, niedrożność dróg oddechowych, szumy uszne czy alergia, które przeprowadził zespół specjalistów, w skład którego wchodzili: Paulina Żurawska z Katedry Logopedii i Językoznawstwa Stosowanego Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej oraz dr n. o zdr. Natalia Czajka i prof. Piotr H. Skarżyński, reprezentujący Instytut Fizjologii i Patologii Słuchu. Badaniami objęto grupę 80 pacjentów w wieku 6–17 lat zakwalifikowanych do terapii zaburzeń przetwarzania słuchowego. Analiza wskazywała, że w przeszłości 24 proc. badanych miało wysiękowe, a 33 proc. – ostre zapalenie ucha środkowego, przy czym u ponad połowy zapalenia występowały do 5. roku życia i miały charakter nawracający bądź utrzymywały się dłużej niż tydzień. U 35 proc. badanych stwierdzono wcześniej przerost migdałków, z czego tylko w dwóch przypadkach interwencja chirurgiczna nie była konieczna. Stałą lub okresową alergię, dającą objawy ze strony układu oddechowego, ujawniono u 39 proc. dzieci objętych badaniami, natomiast niedrożność dróg oddechowych spowodowaną nawracającymi infekcjami – u 27,5 proc. Żadnej z tych dolegliwości nie doświadczyło w przeszłości zaledwie 9 uczestników badania (11 proc.). Na podstawie tych danych wyciągnięto wniosek, że ryzyko zwiększonych trudności w ośrodkowej analizie bodźców słuchowych rośnie wraz ze wzrostem częstotliwości występowania problemów audiologiczno-foniatrycznych.
Podczas panelu przedstawiono też unikalne wyniki badań dotyczących zaburzeń przetwarzania słuchowego u dzieci z szumami usznymi. W badaniu, którego przebieg relacjonowała prof. Danuta Raj-Koziak, kierownik Zakładu Szumów Usznych IFPS, wzięło udział 169 dzieci w wieku 10–14 lat z prawidłowym progiem słyszenia, zgłaszających występowanie szumów usznych (u 63 dzieci szumy uszne występowały rzadko, u 76 – czasami, u 30 – często lub cały czas). Spośród objawów mogących wskazywać na zaburzenia przetwarzania słuchowego u dzieci najczęściej występowały: trudności ze słyszeniem lub rozumieniem mowy w hałasie (16 proc.) skłonność do łatwego rozpraszanie się (27 proc.), trudności ze skupieniem uwagi (19 proc.), rozkojarzenie, nieuważność (18 proc.), trudności w organizacji i planowaniu działań (18 proc.). Badania wykazały, że aż 53 proc. dzieci z szumami usznymi występującymi często lub cały czas, 30 proc. dzieci z szumami usznymi występującymi rzadko oraz 35 proc. dzieci z szumami usznymi występującymi czasami kwalifikowało się do pogłębionej diagnostyki pod kątem zaburzeń przetwarzania słuchowego. Ten wynik wskazuje – konkludowała prof. Danuta Raj-Koziak – że dzieci skarżące się szumy uszne powinny zostać objęte także diagnostyką pod kątem zaburzeń przetwarzania słuchowego.
Wsparcie dla dzieci z jednostronną głuchotą
Na diagnostykę w kierunku wszczepienia systemu implantu ślimakowego trafia coraz więcej dzieci z jednostronną głuchotą (single sided deafness, SSD). Ta grupa pacjentów boryka się z takimi problemami jak trudności z rozumieniem mowy w hałasie oraz brak możliwości lokalizacji źródła dźwięku. Dodatkowo niedosłuch jednostronny może wpływać na zaburzenia rozwoju mowy. Uwagę na ten problem zwraca Amerykańskie Stowarzyszenie Mowy, Języka i Słuchu (ASHA), które przestrzega przed jego konsekwencjami w postaci opóźnienia rozwoju mowy i języka oraz zaleca przeprowadzanie u dzieci z SSD diagnostyki logopedycznej. Podczas konferencji mgr Dorota Pastuszak z Kliniki Rehabilitacji IFPS przedstawiła wyniki badań z udziałem 50 dzieci z jednostronną głuchotą w wieku od 4 miesięcy do 8 lat pokazujących opóźnienia zarówno w rozwoju, jak i rozumieniu mowy (w stosunku do normy rozwojowej). U niesłyszących na jedno ucho małych pacjentów – konkludowała prelegentka – w ramach prewencji oraz wczesnego wykrycia opóźnień mowy wskazana jest terapia logopedyczna/ surdologopedyczna lub surdopedagogiczna, a także wczesne wdrożenie ćwiczeń słuchowych.
Genetyczne podłoże niedosłuchów
Ostatnie lata przynoszą coraz to nowe sukcesy w poszukiwaniach genetycznego podłoża niedosłuchów. Dlatego podczas konferencji poświęcono temu tematowi panel dyskusyjny pod przewodnictwem prof. Jurka Olszewskiego z Kliniki Otolaryngologii, Onkologii Laryngologicznej, Audiologii i Foniatrii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi i prof. Moniki Ołdak, kierownika Zakładu Genetyki IFPS. Zespół Zakładu Genetyki IFPS przedstawił wiele nowych wyników badań, m.in. na temat genów powiązanych z utratą słuchu w zakresie wysokich częstotliwości określaną mianem częściowej głuchoty. Dotychczas opublikowano niewiele badań na temat etiologii tego zaburzenia. Dr Dominika Oziębło podczas swojego wystąpienia omówiła wyniki badania z udziałem 25 pacjentów z częściową głuchotą, podzielonych na dwie grupy – grupę pacjentów z normalnym słuchem w zakresie niskich i średnich częstotliwości (PDT-EC) oraz grupę pacjentów z niedosłuchem lekkim do znacznego w zakresie tych częstotliwości (PDT-EAS). U wszystkich uczestników przebadano 237 genów powiązanych z procesem słyszenia i niedosłuchem. W efekcie analizy genetycznej przyczynę częściowej głuchoty zidentyfikowano u 40 proc. pacjentów (przy czym w grupie pacjentów PDT-EC warianty sprawcze zidentyfikowano u 23 proc. badanych, a w grupie PDT-EAS – aż u 58 proc.). Interesujące, że wśród genów mających udział w powstawaniu niedosłuchu w grupie pacjentów PDT-EC zidentyfikowano geny OSBPL2 oraz SYNE4, które tylko sporadycznie były opisane w kontekście niedosłuchu. Otrzymane wyniki – konkludowała prelegentka – wskazują na istotny udział czynników genetycznych w powstawaniu częściowej głuchoty. Podczas sesji poświęconej genetyce przedstawiono także wyniki innych badań nad mutacjami genów odpowiedzialnymi za powstawanie różnych zaburzeń słuchu, m.in. genu GJB2, który jest najczęstszą przyczyną genetycznie uwarunkowanych niedosłuchów wrodzonych, oraz zmianami odpowiedzialnymi za wady ucha wewnętrznego. Kolejne wystąpienia genetyków uświadamiały, jak duży postęp następuje w tym obszarze badań.
Spektrum tematów konferencji było bardzo szerokie – w programie znalazły się sesje i wystąpienia dotyczące zaburzeń narządu równowagi (m.in. migrena przedsionkowa), diagnostyki i leczenia problemów rynologicznych, takich jak np. przewlekłe zapalenie zatok, i foniatrycznych (m.in. brodawczakowatość krtani, porażenie fałdu głosowego). Dyskusjom i wykładom towarzyszyły warsztaty, m.in. na temat podstawowych badań audiologicznych, oznaczenia progów słyszenia u dzieci metodą ABR, badań emisji otoakustycznych.
O edukacji rodziców małych pacjentów
Chociaż konferencje z cyklu „Problemy otorynolaryngologii dziecięcej w codziennej praktyce” przeznaczone są dla specjalistów, to przynajmniej niektóre panele i wykłady mogą stanowić źródło informacji także dla rodziców małych pacjentów. Od ich wiedzy i umiejętności obserwacji zależy między innymi, jak szybko u dzieci zostaną wykryte zaburzenia czy schorzenia otorynolaryngologiczne. Tymczasem – jak mówiono podczas konferencji – ocena stanu zdrowia dziecka przez rodziców nierzadko bywa nieadekwatna. Zaledwie ok. 20 proc. rodziców trafnie potrafi rozpoznać, że ich dziecko ma problemy ze słuchem, dowiedziono w badaniach IFPS, którymi objęto ponad 64 tys. dzieci i ich rodziców. Co gorsza, z przeglądu badań wynika, że rodzice w nieadekwatny sposób postrzegają także inne aspekty zdrowia dziecka. Po raz kolejny specjaliści podkreślali więc, jak ważna jest edukacja dotycząca m.in. profilaktyki zaburzeń słuchu u dzieci, a w przypadku rodziców małych pacjentów odbywających już terapię – wiedza na temat zaleconego przez specjalistów leczenia, czy też znajomość procedur związanych z rehabilitacją słuchu. Dla efektywności terapii niezwykle ważne jest, aby dzieci, których układu nerwowy jest wyjątkowo plastyczny, korzystały z protezy codziennie przez jak najdłuższy czas (możliwość słyszenia dźwięków otoczenia oraz komunikatów werbalnych przez system implantu ślimakowego jest kluczowa dla rozwoju funkcji słuchowych oraz mowy). Dopilnowanie tego leży całkowicie po stronie opiekunów. Obecnie pojawiła się funkcja rejestracji danych implantu ślimakowego, dzięki której możliwy jest m.in. odczyt średniego czasu użytkowania procesora mowy. Kiedy specjaliści IFPS porównali zarejestrowane dane z czasem użytkowania implantu podawanym przez rodziców, okazało się, że część z nich przeszacowuje czas noszenia protezy przez dziecko, a część ten czas niedoszacowuje. Wyniki elektronicznej rejestracji czasu, o czym podczas konferencji mówiła dr Małgorzata Zgoda, surdopedagog z Kliniki Rehabilitacji IFPS, to zatem dla terapeutów nie tylko źródło wiarygodnych informacji na temat użytkowania protezy przez małych pacjentów, lecz także narzędzie pozwalające na edukację opiekunów dziecka i przekonanie ich, jak wielkie znaczenie ma w rehabilitacji słuchu systematyczna stymulacja dźwiękami i mową.
Specjaliści z Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu, który był współorganizatorem konferencji, wykorzystują każdą okazję, aby przekazywać rodzicom małych pacjentów ważne informacje dotyczące leczenia i rehabilitacji. Dlatego między innymi podczas konferencji zorganizowano spotkanie i warsztaty dla pacjentów oraz ich rodziców pozostających pod opieką Fundacji Profesora Skarżyńskiego SŁYSZĘ.
oprac. Jolanta Chyłkiewicz, redakcja dwumiesięcznika „Słyszę”.