Niska temperatura otoczenia jest silnie związana ze wzrostem liczby hospitalizacji z powodu ataków serca, udaru mózgu i wyższej śmiertelności z przyczyn sercowo-naczyniowych – ostrzegają specjaliści.
Jeżeli myślicie, że problemy z sercem miewamy częściej latem, jesteście w dużym błędzie! Okazuje się bowiem, że gdy za oknem temperatura spada poniżej zera, wzrasta też liczba… zawałów! Wszystko przez spore wahania ciśnienia.
Według badań optymalna temperatura powietrza dla człowieka to 22-23 stopnie Celsjusza. Każde jej obniżenie o 10 stopni, zwiększa ryzyko chorób serca o blisko 13 procent. Zastanawiacie się pewnie dlaczego? Wszystko przez to, że zimą serce jest bardziej obciążone niż latem. Gdy marzniemy nasze tętnice kurczą się. I to niezależnie od wieku czy płci. To zwyczajna reakcja obronna organizmu, jednak gdy utrzymuje się przez dłuższy czas może negatywnie odbić się na naszym zdrowiu. Gdy tętnice stają się wąskie, trudniej przepompować przez nie krew. Serce zaczyna pracować na wyższych obrotach, następuje też wzrost ciśnienia tętniczego. Dodatkowo występują problemy z transportem tlenu po organizmie, gdyż zwiększa się też krzepliwość i lepkość krwi.
Uważać musimy też, gdy wychodzimy z ciepłych pomieszczeń na zewnątrz. Duże, intensywne wahania temperatur mogą powodować bóle w klatce piersiowej, duszności i uczucie kołatania serca. Możliwe jest, że dolegliwości będą utrzymać się nawet przez kilka godzin. Gdy samoistnie nie ustąpią, konieczna jest wtedy wizyta u specjalisty.
‑ Pamiętajmy, aby nigdy nie bagatelizować problemów z sercem. W razie jakichkolwiek komplikacji powinniśmy od razu zgłosić się do lekarza, chociażby pierwszego kontaktu. Inaczej narażamy się na poważny uszczerbek na naszym zdrowiu. W konsekwencji może nas to doprowadzić nawet do udaru bądź zawału. – mówi dr Robert Skalik, ordynator oddziału rehabilitacji kardiologicznej w szpitalu Vratislavia Medica.
Po takim nieprzyjemnym incydencie zazwyczaj konieczna jest rehabilitacja kardiologiczna. Na oddziale naszego szpitala szereg specjalistów dba o przywrócenie sprawności fizycznej i psychicznej, poprawa komfortu życia i powrót do aktywności zawodowej pacjentów z problemami kardiologicznymi.
Zimą, w najgorszej sytuacji są osoby, które już przewlekle chorują na serce, oraz te, które ukończyły 65 rok życia. W grupie wysokiego ryzyka są także kobiety w ciąży. U nich dolegliwości pojawiają się zdecydowanie szybciej i częściej. To jednak nie jedyne przyczyny przeciwwskazań do przebywania w niskiej temperaturze.
– Czasami kontakt z bardzo niską temperaturą powinny ograniczyć też osoby, które niedawno przyjmowały leki z kilku grup – m.in. używane w chemioterapii, leczeniu alkoholizmu czy poparzeń – mówi doktor Robert Skalik, specjalista kardiolog. Problemem w tym przypadku są też infekcje dróg oddechowych, podwyższona temperatura, przebyte operacje klatki piersiowej, oraz problemy ze schorzeniami ucha wewnętrznego.
Specjaliści ostrzegają, że zimą powinniśmy się znacznie baczniej przyglądać naszemu zdrowiu niż latem. Zadbać o kondycję naszego serca przede wszystkim poprzez zmianę stylu życia. Powinniśmy wprowadzić do naszego planu dnia więcej ruchu, monitorować poziom ciśnienia i nie lekceważyć niepokojących objawów. Warto też często wietrzyć mieszkanie, a gdy czeka nas spacer po mrozie, ubierać się na cebulkę, aby uniknąć zarówno wychłodzenia, jak i przegrzania.