Niewydolność serca przybiera już rozmiary epidemii, tymczasem dostęp chorych do nowoczesnych technologii medycznych, ratujących zdrowie i życie pacjentów, jest w naszym kraju bardzo ograniczony. Osoby z niewydolnością serca w Polsce są obecnie jedynymi w Europie, które nie mają zagwarantowanego dostępu do skutecznych terapii. O największych problemach osób cierpiących na te dolegliwości rozmawiamy z dr Agnieszką Pawlak z Kliniki Kardiologii Inwazyjnej CSK MSWiA w Warszawie
Na czym polega wpływ niewydolności serca na kondycję demograficzną oraz gospodarczą? Jaka jest świadomość społeczeństwa na temat niewydolności serca
Właściwa polityka zdrowotna rządu oraz zdefiniowane priorytety zdrowotne powinny brać pod uwagę przede wszystkim realne potrzeby zdrowotne kraju i regionu, konsekwencje zdrowotne i obciążenie chorobami, koszty chorób, dostępność rozwiązań, kadry i technologii medycznych oraz zasoby finansowe – czytamy w raporcie przygotowanym przez Warsaw Enterprise Institute (WEI). Tymczasem, dane demograficzne Polski ciągle wypadają gorzej w porównaniu do danych demograficznych Europy. Pomimo wzrostu oczekiwanej długości życia (mężczyzn o 7 lat, a kobiet o 6 lat), Polacy żyją krócej w porównaniu z obywatelami Unii Europejskiej (mężczyźni o 4,2 lat, a kobiety o 1,7 roku). Istotny wzrost liczby urodzeń żywych o około 20 tys. (tj. 403 tys.) w 2017 w porównaniu do 2016r, nie poprawił sytuacji demograficznej, gdyż istotnie wzrosła liczba zgonów w 2017r., do 403 tys. osób, tj. o ponad 15 tys. więcej niż w roku poprzednim – wg raportu GUS. Powodem ponad 70% wszystkich zgonów były choroby układu krążenia i choroby nowotworowe. Choroby krążenia odpowiadały za 45% zgonów ogółem (ok. 180 tys.), z czego niewydolność serca odpowiadała za ok. 60 tys. zgonów, co stanowiło 30% zgonów z powodu chorób sercowo-naczyniowych. Tak więc na tę chorobę, zmarł co trzeci pacjent kardiologiczny. Jednocześnie niewydolność serca odpowiadała za ok. 15% wszystkich zgonów w Polsce. Wynika z tego, że z powodu niewydolności umarł co siódmy Polak.
Całkowite koszty pośrednie niewydolności serca w Polsce oszacowane zostały na poziomie ok. 4 mld zł. rocznie. Koszty przedwczesnych zgonów z powodu tego schorzenia odpowiadały za ok. 60% tych kosztów. Poprawa stanu zdrowia chorych na niewydolność serca wpływa również̇ na ich produktywność́ w pracy. Biorąc pod uwagę̨ wydatki NFZ na leczenie niewydolności serca na poziomie ok. 900 mln zł w 2016 r., koszty pośrednie tej choroby w Polsce są ponad cztery razy wyższe od bezpośrednich kosztów medycznych. Jest to przede wszystkim konsekwencja braku dostępu do skutecznych technologii medycznych oraz kompleksowego modelu opieki nad pacjentem.
Na podstawie przeprowadzanych analiz niewydolność serca jest obecnie jedną z największych niezaspokojonych potrzeb medycznych w Polsce. Dotyczy to przede wszystkim faktu nadumieralności i niskiej jakości życia chorych, braku dostępu do technologii medycznych zawartych w standardach klinicznych oraz nieefektywnego modelu opieki.
W opublikowanym badaniu SHAPE wykazano, że świadomość społeczeństwa na temat niewydolności serca jest nieduża, by nie powiedzieć, mała. Co prawda 90% badanych słyszało o niewydolności serca, ale tylko 30% badanych miało świadomość, że jest to choroba niebezpieczna, prowadząca do uszkodzenia serca oraz innych narządów, pogarszająca istotnie jakość życia, skracająca życie i prowadząca do śmierci. A jedynie tylko 5% potrafiło zdefiniować chorobę, tj. powiedzieć na czym ona polega i jakie ma objawy.
Organizacje pacjenckie powołały ostatnio Koalicję „Serce dla kardiologii”, która działa na rzecz chorych z niewydolnością serca. Na jakich zagadnieniach, według Pani oceny, powinna koncentrować się w przyszłości praca Koalicji?
Powoływanie przez organizacje pacjenckie fundacji czy koalicji działających na rzecz chorych z niewydolnością serca, uważam za inicjatywę ważną i bardzo potrzebą. Istnieje wiele problemów i zagadnień, które, aby mogły być sprawnie i skutecznie rozwiązywane, wymagają współdziałania i wymiany doświadczeń, nie tylko rożnych grup działających na rzecz chorych tj. lekarzy, pielęgniarek, rehabilitantów czy psychologów, ale również samych pacjentów. To ich głos może mieć dużą siłę sprawczą. W Polsce organizacje pacjenckie działające na rzecz niewydolności serca były szczątkowe. Dlatego cenne jest zarówno powołanie Koalicji „Serce dla Kardiologii”, ale również w ostatnich tygodniach Fundacji Polskiego Stowarzyszenia Osób z Niewydolnością Serca. Powstawanie tych organizacji wskazuje na coraz większą świadomość Polaków oraz to, że problem niewydolności serca jest istotnym zagadnieniem. Zadaniami tych organizacji powinna być poprawa losu pacjenta z niewydolnością serca na wiele różnych sposobów. Uważam również, że działanie takich organizacji powinno być spójne z zadaniami i planami Sekcji Niewydolności Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Głos organizacji pacjenckich działających na rzecz niewydolności serca jest ważny również w aspekcie dyskusji parlamentarnych, gdyż taki głos jest bardziej przekonywujący i sprawczy.
Polskie Towarzystwo Kardiologiczne organizowało Dzień Świadomości Serca. Jakie cele stawiają sobie organizatorzy, spotykając się co roku na tego typu przedsięwzięciu?
Od kilku lat organizowane są Dni Świadomości Niewydolności Serca w różnych miejscach w Polsce. W tym roku takie wydarzenie miało miejsce w Krakowie, 17 czerwca, organizowane pod Patronatem Sekcji Niewydolności Serca PTK jak i Asocjacji Niewydolności Serca Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Jak sama nazwa wskazuje, głównym celem jest uświadamianie i informowanie zarówno chorych z niewydolnością serca, jak również zdrowych o niewydolności serca. W tegorocznym spotkaniu na Rynku Starego Miasta spotkali się przedstawiciele władz Krakowa, środowiska medycznego (lekarze, rehabilitanci, dietetycy), aby edukować o niewydolności serca, czynnikach ją wywołujących (nadciśnienie tętnicze, choroba niedokrwienna serca, zapalenie mięśnia sercowego), propagować zdrowy styl życia (diety, aktywność fizyczna), ale również przedstawiciele kultury (aktorzy, muzycy) i oczywiście widzowie (chorzy z niewydolnością serca, ale również zdrowi, mieszkańcy i turyści, których w tym czasie nie brakowało w Krakowie). W trakcie spotkania była szansa na pomiar ciśnienia i tętna, sprawdzenia poziomu glukozy czy cholesterolu. Obecnie, zarówno Polskie Towarzystwo Kardiologiczne jak i Sekcja Niewydolności Serca podkreślają, jak istotne jest działanie profilaktyczne. Mamy nadzieje, że uświadamianie ludzi chorych, ale jeszcze bardziej ludzi zdrowych może zmniejszyć liczbę nowych zachorowań na niewydolność serca, a w konsekwencji koszty leczenia generowane przez niewydolność serca.
Z dostępnych danych oraz opinii ekspertów obserwujemy stały wzrost zapadalności na choroby serca w tym szczególnie niewydolność serca. Nie bez przyczyny ,niewydolność serca nazywana jest epidemią XXI wieku, szacuje się, że obecnie już około milion Polaków cierpi na tę chorobę. Pomimo stale zwiększających się liczb widnieją wciąż białe plamy w zakresie opieki zdrowotnej pacjentów kardiologicznych. Czy możemy liczyć w najbliższym czasie na poprawę sytuacji w tym obszarze?
Bardzo na to liczymy. W raporcie Sekcji Niewydolności serca czytamy, że konieczne jest jak najszybsze podjęcie działań zmierzających do poprawy sytuacji chorych na niewydolność serca. Celem tych zmian powinno być zmniejszenie skutków zdrowotnych i ekonomicznych niewydolności serca w Polsce.
Zaś w raporcie WEI wskazano działania, które powinny być podjęte, aby uzyskać poprawę sytuacji.
Wśród interwencyjnych tj. krótkofalowych działań wymienia się:
– dostęp chorych na niewydolność serca do technologii medycznych zawartych w standardach terapeutycznych. Niestety chorzy na niewydolność serca w Polsce są obecnie jedynymi w Europie, którzy nie mają refundacji nowych strategii farmakologicznych rekomendowanych w najnowszych wytycznych kardiologicznych,
– optymalizację modelu opieki nad chorym z niewydolnością serca w kierunku jej kompleksowości i koordynacji (KONS). Obecnie prowadzone są zaawansowane prace i dyskusje w Ministerstwie Zdrowia, NFZ i Polskim Towarzystwie Kardiologicznym nad wprowadzeniem takiego modelu opieki.