Obecne otyłe dzieci mogą być pierwszą generacją od bardzo wielu lat, która będzie żyła krócej niż ich rodzice. To dlatego, że większość otyłych dzieci nie wyrośnie z nadwagi i stanie się otyłymi dorosłymi. A jak wiadomo, otyli żyją krócej …
W ostatnich dniach z USA dochodziły optymistyczne wieści, że udało się zahamować przyrost liczby dzieci z nadwagą. Niestety w Polsce trend jest odwrotny – otyłych dzieci jest coraz więcej, a statystki WHO mówią wręcz, że polskie dzieci tyją najszybciej w Europie i mamy największy odsetek otyłych jedenastolatków.
Zgodnie z obliczeniami WHO, w Europie nadwaga jest najpowszechniej występującym problemem zdrowotnym wieku dziecięcego. Obecnie około 20 proc. małych Europejczyków ma nadmierną masę ciała, a jedna trzecia z nich to dzieci otyłe. Eksperci UE przewidują, że liczba dzieci z nadwagą i otyłością w Europie będzie wzrastać o ponad milion rocznie. Nie ma wątpliwości, że w większości przypadków otyłość wśród dzieci to wynik złych nawyków, a nie genów. Szacuje się, że mniej niż 10 proc. otyłości występującej u dzieci i młodzieży to tzw. otyłość wtórna, spowodowana np. zaburzeniami endokrynologicznymi, uszkodzeniem układu nerwowego, genetycznie uwarunkowanymi zespołami wad wrodzonych lub będąca następstwem przewlekłego stosowaniem niektórych leków.
„Obserwujemy dwa szczyty zapadalności na nadwagę u dzieci – pierwszy to dwie pierwsze klasy szkoły podstawowej, drugi – dwie pierwsze klasy gimnazjum” – mówi dr hab. med. Grzegorz Dzida z Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych UM w Lublinie.
„Bardzo niepokoi to, że coraz częściej już u dzieci dochodzi do metabolicznych powikłań otyłości, które kiedyś dotyczyły tylko dorosłych. Kluczowym składnikiem tych powikłań jest insulinooporność” – mówi prof. dr hab. med. Artur Mazur, dziekan Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Konsekwencje insulinooporności są bardzo rozległe – działając na komórki trzustki prowadzi do cukrzycy, działając na komórki wątroby prowadzi do ich uszkodzenia, a w konsekwencji do dyslipidemii, przyczynia się też do nadmiernego utleniania wewnątrzkomórkowego, w wyniku którego powstaje duża liczba wolnych rodników uszkadzających m.in. komórki śródbłonka naczyniowego, co jest już bezpośrednią przyczyną nadciśnienia tętniczego.
„Ponadto u otyłych dzieci już od najmłodszych lat rozwijają się blaszki miażdżycowe. Bardzo groźne jest też nagromadzenie tkanki tłuszczowej nasierdziowej, która ma bezpośredni wpływ na stan mięśnia sercowego oraz naczyń wieńcowych. Dodatkowo, otyłość zwiększa ryzyko bezdechu sennego, a jak pokazano w badaniach – co prawda prowadzonych w grupie dorosłych – przerywanie snu zaburza insulinowrażliwość i wpływa na gospodarkę hormonalną (np. na ranny poziom kortyzolu)” – wyjaśnia prof. Artur Mazur.
Kolejnym niekorzystnym skutkiem otyłości u dzieci są zaburzenia regulacji hormonalnej w osi gonadalnej i będące ich następstwem zaburzenia procesu dojrzewania. U dziewcząt nadmierne kilogramy dodatkowo sprzyjają androgenizacji. Dlatego tak ważna jest walka z nadwagą wśród dzieci.