Moderator: Grzegorz Ziemniak
Uczestnicy: prof. Andrzej Fal, Hanna Gill-Piątek, dr Jacek Krajewski, prof. Jarosław Pinkas, prof. Filip M. Szymański, prof. Witold Zatoński
Nasze społeczeństwo tradycyjnie pali. Czy transformacja i wdrożenie prawa, które będzie prowadzić do zlikwidowania dostępu do papierosów i wyeliminowania papierosów z życia, są możliwe w naszym kraju?
Między innymi na te pytania próbowali odpowiedzieć uczestnicy panelu Instytutu Zdrowia i Demokracji (IZiD). Dyskusja nie pozostała bez echa.
Pierwszym jej efektem i krokiem do zmian jest apel wystosowany do rządzących. Komisja Europejska w strategii walki z rakiem postawiła sobie ambitny plan ograniczenia liczby palaczy nałogowych do 5 proc. populacji do roku 2030. W Polsce nałogowo pali papierosy około 8 mln palaczy, co odpowiada ponad 20 proc. populacji. Drugie tyle narażone jest na tzw. bierne palenie.
70 proc. palaczy deklaruje wolę podjęcia działań wyjścia z nałogu. Takie cele oznaczają, że w Polsce rocznie rzuci skutecznie palenie papierosów blisko 2 mln palaczy nałogowych.
Za palenie papierosów płacimy społecznie, finansowo, zdrowotnie ogromną cenę – szacunki mówią, że na leczenie chorób wywołanych przez palenie Polska wydaje co roku ponad 15 mld zł. Kolejnych 18 mld, według Banku Światowego, pochłaniają społeczne koszty chorób wywołane przez palenie. Koszty łączne palenia kształtują się więc na poziomie 33 mld zł rocznie. Dochody podatkowe budżetu państwa z tytułu produkcji i sprzedaży wyrobów tytoniowych to ok. 28,7 mld zł (2019).
W czasie dyskusji posłanka Hanna Gill-Piątek zwróciła uwagę, że w Polsce podejście do problemu nie tylko papierosów, lecz także alkoholu i narkotyków, jest zero-jedynkowe: można tylko wyjść z nałogu. To jedyna recepta, bez alternatyw. W Polsce nie ma także na razie miejsca w debacie publicznej na obszar nazywany redukcją szkód (harm reduction). – Warto dyskusję oprzeć na badaniach. Widać, że jest kilka nowych problemów, np. tylne drzwi, którymi młodzież wchodzi do palenia przez zastępniki, nieuregulowanie tzw. e-papierosów liquidów. Jeśli chodzi o młodzież, tu powinna być pełna prohibicja.Podgrzewacze produkują duże koncerny, produkcja ta podlega kontroli. W e-papierosach zaś, sprzedawanych choćby przez internet, nie wiadomo co dokładnie jest (a może być wszystko) – to problem wymagający szybkiego uregulowania – zaznaczała posłanka.
Z kolei zdaniem prof. Jarosława Pinkasa niezbędna jest dobrze zbilansowana i zbalansowana polityka edukacyjna i fiskalna. – Na e-papierosy, które są bardzo często inicjatorem późniejszego palenia, niestety obecnie mamy minimalny wpływ. Większość transakcji odbywa się przez internet – rodzice nie mają wiedzy, co to jest, to się relatywizuje, a to tylko para wodna – a co jest w tych kartrydżach nie mamy pojęcia. Raczej świństwa. Ostatnia faza wapowania jest inhalacją skrajnie niebezpiecznymi substancjami. Co zaś tyczy się nowatorskich wyrobów – boję się powiedzieć, ale one są po pierwsze niedostępne w formie takiej jak e-papieorsy (internet) i ich sprzedaż młodzieży jest zabroniona. Sprzedaż odbywa się pod kontrolą tylko w wyznaczonych punktach. Nie powiem, czy to jest pomost, czy nie do rzucenia palenia, bo nie zajmuję się medycyną naprawczą, natomiast dla mnie kluczową kwestią jest ograniczenie dostępności do nikotyny poprzez działania na młodzież. Analizujmy, co jest naprawdę niebezpieczne i co stanowi największe zagrożenie – mówił Jarosław Pinkas.
Dr Jacek Krajewski, prezes Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia „Porozumienie Zielonogórskie”, mówił natomiast o roli i możliwościach lekarza pierwszego kontaktu w działaniach na rzecz walki z nałogiem wśród pacjentów poradni POZ. – Gdyby stworzyć poważny program oddziałujący na motywację pacjenta do rzucenia palenia, to on na pewno przyniesie oczekiwany efekt. Jak będziemy dysponować wiedzą i badaniami o efektach podgrzewania, to być może wejdzie to do pewnej rutyny, a my będziemy tymi, którzy będą stosować to narzędzie w walce z uzależnieniem. Na ten moment uważam, że jest jeszcze za wcześnie, by działać już teraz na poziomie POZ i zostawiłbym to specjalistom i poradniom antynikotynowym: w momencie gdy pacjent jest na takim poziomie i zdiagnozowaliśmy, że użycie takiego narzędzia będzie skuteczne – to go używamy. Niczemu nie należy mówić „nie”. Nie jestem zwolennikiem zakazów. Kwestia redukcji szkodliwych działań efektów palenia – można ją osiągnąć poprzez modyfikację czynników szkodliwych. Ale kluczowe jest ograniczenie możliwości zapalenia papierosa. To jest nawyk. Jeśli z tym nie będziemy walczyć, to nasze działania i ich efekty bez względu na narzędzia będą minimalne – tłumaczył.
– Środki są dziś nie tylko po stronie lekarzy rodzinnych i polityków. To narzędzia fiskalne, behawioralne, podatkowe, polityczne – trzeba je połączyć i powiązać. Jeśli uda się wrócić do tego, co było 30 lat temu, i wszystkimi środkami zadziałać wspólnie, efekty będą widoczne – mówił podczas debaty prof. Andrzej Fal.
– Państwo powinno pójść w kierunku rejestru szkodliwości i według tego rejestru szkodliwości decydować o dopuszczeniu na rynek. Rejestr powinien być ciągle aktualizowany o badania przeprowadzane w weryfikowanym protokole także przez przemysł. Jestem przekonany, że środki publiczne na to muszą się znaleźć – nie można chować głowy w piasek, tylko to zrobić. Nie tylko mówić ludziom, gdzie jest najwięcej szkodliwych substancji, lecz także wedle tego ustawić choćby politykę fiskalną. Wyższa szkodliwość – wyższy podatek. A przy sprzedaży tych wyrobów młodzieży – egzekwowanie prawa i kar – uważa prof. Fal.
W ocenie prof. Filipa M. Szymańskiego dane dotyczące toksyczności mogą stymulować wybór mniej szkodliwych produktów. – Dziś w zakresie wyrobów alternatywnych tej świadomości i danych niestety nie ma. Nie można wrzucać do jednego worka e-papierosów niewiadomego pochodzenia. Mało tego, tzw. liquidy są nieprzebadane w momencie dopuszczenia do sprzedaży i nie ma żadnych badań, co się dzieje w trakcie spalania – to jest dramatyczne. Czy można harm reduction uważać za pomost do rzucania palenia? Ja uważam, że tak, dlatego na samym końcu dla osoby, która nie może rzucić palenia za pomocą cytyzyny, nikotynowej terapii zastępczej, leków RX, kolejnego podejścia do cytyzyny, proponujemy heat not burn (podgrzewaj, nie pal). Dlaczego? Dlatego że nie ma co się obawiać i wstydzić – FDA i NICE – ogromne agencje rządowe – dopuściły do wykorzystania podgrzewaczy jako pomostu do rzucania palenia na podstawie częściowych badań sponsorowanych także przez rynek tytoniowy. Nie można przejść obok tematu, na który zwracają uwagę FDA i NICE: Nowa Zelandia, Wielka Brytania, Japonia – mamy stamtąd dane – pierwsze dane oparte na twardym EBM – już nie tylko in vivo, lecz kliniczne grupy wykazują, że szkoda w wypadku podgrzewania jest mniejsza i to zarówno biochemiczna, jak i kliniczna w stosunku do tradycyjnego papierosa. Czyli są badania, mamy wstępne dane, które są akceptowane przez duże agencje rządowe innych krajów, dane odnośnie farmakoterapii, cytyzyny, narzędzi behawioralnych psychologii i psychiatrii i stosowania wyrobów innowacyjnych. Wykorzystanie wszystkich tych narzędzi razem może przełoży się w końcu na sukces.
Z kolei prof. Witold Zatoński zadał pytanie, czy przepisywanie przez lekarza rodzinnego w procesie odwyku i wychodzenia z nałogu palenia nowatorskich wyrobów, tak jak to ma miejsce w Wielkiej Brytanii, ma sens w polskich warunkach. – Oczywiście, że ma sens! Sam widziałem dziesiątki ludzi, którzy przestali palić czy też zredukowali niebezpieczeństwo poważnej choroby, ponieważ zaczęli używać czystej nikotyny z innego źródła, tzw. e-papierosów, gumy czy plastrów z nikotyną etc. Trzeba podzielić użytkowników NDD na dorosłych i dzieci. O populację dorosłych jestem spokojny – lekarze powinni napisać protokół, kiedy i jak powinno się je stosować i podawać. Brytyjczycy poszli tą drogą – uznali, że to jest dobry środek pomagający rzucić palenie i wspierający harm reduction. Natomiast jeżeli chodzi o dzieci, to zupełnie inna sprawa. Jest w tej chwili mnóstwo badań naukowych, które pokazują, że czysta nikotyna w dużych dawkach prowadzi do nieodwracalnej destrukcji mózgu dzieci. Z tego powodu wiele krajów zakazało dostępu do czystej nikotyny dla dzieci. W Polsce co trzeci piętnastoletni chłopiec i 20 proc. dziewczynek używa codziennie tzw. e-papierosów czy produktów pochodnych. Polska ma jeden z najwyższych na świecie poziomów używania przez dzieci NDD. Jesteśmy u progu katastrofy, wystarczy spojrzeć na szkolne podwórka w trakcie przerwy. Niestety badania nad skutkami używania tzw. e-papierosów u dzieci, o ile wiem, nie zostały przeprowadzone, co jest kolejnym skandalem.
Podsumowując panel, posłanka Hanna Gill-Piątek podkreśliła, że potrzebne są badania i dane, by zająć się problemem w Sejmie. Brakuje przede wszystkim danych dotyczących nowych zjawisk i wyrobów, porównań szkodliwości i toksyczności z klasycznymi papierosami.
W panelu nie mógł uczestniczyć przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia Tomasz Latos, który zgodził się na rozmowę z Instytutem Zdrowia i Demokracji w późniejszym terminie. O wizji Polski bez papierosów poseł Tomasz Latos rozmawiał z Grzegorzem Ziemniakiem, partnerem IZiD. – Trzeba stawiać sobie ambitne cele. Trudno uwierzyć, że jeszcze kilkanaście lat temu w PKP były przedziały dla palących. Wydawało się wtedy, że ograniczanie stref palenia jest niemożliwe. Tymczasem trzeba iść dalej. Takim celem, poza kolejnymi ograniczeniami, powinna być Polska całkowicie wolna od papierosów. Dyskusja o całkowitym wyeliminowaniu papierosów trwa już w wielu krajach. Pytanie jest zasadne, kiedy i w jaki sposób takie ograniczenia wprowadzać? Wymaga to dwóch elementów: po pierwsze powszechnej zgody politycznej, a po drugie sprzyjających warunków do tworzenia prawa (nie w ostatnich tygodniach kadencji parlamentu) i zaplanowania odpowiednio długiego vacatio legis pozwalającego na przyzwyczajenie się i przygotowanie do zmian. To ambitny plan – ale jest konieczny i jestem przekonany, że nikt nie będzie mieć wątpliwości, by podjąć takie niełatwe wyzwania – mówił Tomasz Latos.
Tymczasem są już pierwsze efekty debaty. W ślad za wnioskami z debaty uczestnicy 4. Kongresu „Zdrowie Polaków” wystosowali apel do Rządu i Ministra Zdrowia o podjęcie systemowych działań mających na celu ograniczenie dostępu do papierosów w Polsce, a tym samym – zmniejszanie liczby palących, która od lat utrzymuje się na bardzo podobnym stałym poziomie. Kluczowe postulaty apelu:
• stworzenie ram czasowych, budżetowych i organizacyjnych, czyli tzw. mapy drogowej projektu „Polska bez papierosów”, z wykorzystaniem doświadczeń międzynarodowych i szeroko zakrojonej profilaktyki, która doprowadziłaby do znaczącego ograniczenia dostępności papierosów w Polsce;
• stworzenie warunków skutecznego zniechęcania potencjalnych palaczy do wejścia w nałóg oraz zachęcania tych już uzależnionych, aby rozpoczęli walkę z nałogiem;
• stworzenie skutecznej polityki akcyzowej, utrudniającej dostęp do papierosowej trucizny, zwłaszcza osobom nieletnim;
• wprowadzenie prawa nakazującego producentom i dystrybutorom papierosów ujednolicenie opakowań, tak aby nie stwarzały one wrażenia atrakcyjności;
• wprowadzenie podstaw prawnych umożliwiających podwyższenie kar za sprzedaż papierosów nieletnim, popartych skuteczną egzekucją;
• uporządkowanie rynku używek nikotynowych, w tym tzw. alternatyw, poprzez prawne zdefiniowanie produktów obecnych na rynku, oznaczanie ich szkodliwości w skali bezwzględnej i porównywalnej do papierosów;
• stworzenie procedury badawczej i certyfikującej na podstawie składu i toksyczności tzw. alternatyw do papierosów – substancje wykorzystywane w płynach do e-papierosów, wkładach do podgrzewaczy tytoniu oraz innych formach produktów zawierających nikotynę – lub o przekazanie takich kompetencji istniejącej już instytucji publicznej;
• przeznaczenie części kwoty wpływającej do budżetu państwa z tytułu podatku akcyzowego na papierosy na stworzenie w każdym województwie specjalistycznych poradni odwykowych współpracujących z lekarzami podstawowej opieki zdrowotnej.
W Polsce, zgodnie z ostatnimi danymi Eurobarometru Komisji Europejskiej, papierosy pali nałogowo 26 proc. populacji. To wynik powyżej średniej unijnej.
Rośnie też liczba pacjentów palących, którzy z powodu papierosów chorują głównie na choroby sercowo-naczyniowe, nowotwory płuc, krtani, gardła czy trzustki, lecz także choroby układu oddechowego.
Równolegle od początku tego roku, pomimo podwyżki akcyzy, sprzedaż papierosów w naszym kraju drastycznie wzrosła – w pierwszym półroczu aż o blisko 13 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego.
Link do nagrania:
Dzień 2., kanał 6. – czas rozpoczęcia: 6:12:28